poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Piszę do ciebie 2017.12.6

 gdzie był Mikołaj...
środa 6 grudnia 2017
Budzę się rano a tu nie ma prezentu od Mikołaja. Ech musiałem być niegrzeczny czybaże o mnie  zapomniał Ech no czasem tak bywa.
Dzień spokojnie sie toczy tylko że nic nie chce mi się ale co tam publikuje srytkę to moja  9 .
Fajnie . Ogólnie na więcej nie mam ochoty bo snieg sypie i człowiek na nic nastroju nie ma.
Na nockę niestety musze iść do pracy.


Pisze do Ciebie moja miła
wiatrem tęsknoty niesiony list...

To moje serce chce biec do Ciebie
by słuchać kochanego oddechu
Moje usta pragną twych ust
co sa jak dojrzałe maliny

Chce czuć zapach róż
gdy otula nas pożądanie
słyszeć śpiew słowika
gdy budzą się motyle
w twoim brzuchu...

Patrz kochana
jak obłoki płyną do ciebie
a razem z nimi snuje się moja tęsknota

zimno jakoś... 2017.12.5

wtorkowy dzień
wtorek 5 grudnia 2017
Dzien zaczyna się od tego ze jakoś nie moge sie wybrac do pracy . Ech czasem cięzko w pracy
mija czas nie żeby fizycznie cieżko ale jakos ak ciągnie się i ciągnie i nic.
A tu wieczorkiem trzeba na radio grać.
Zatem jakiś taki dzień nie bardzo żywiołowy...

Zimno za oknem
i nastój jakis niewyraźny
Cisza wypełnia przestrzeń
samotność puka do domu

Myśli zastygły bez ruchu
popijane chłodna tęsknotą
Wspomnienia przeglądają pozostałe portrety
znajomych co zgubili po mnie ślad...

Milczenie zapowiada biometr niekorzystny
marzenia zostały wrzucone w kąt
białą kartkę zapełniły gryzmoły
nikomu dziś niepotrzebne..

szukasz kwiatka 2017.12.4

 Barbórka
poniedziałek 4 grudnia
Barbórka -
Wszystkiego najlepszego  Górnikom oraz Wszystkim Basiom i Barbarkom

Dzień sympatycznie się toczy ma kilka spraw do załatwienia Ale ogólnie dzis nie czuje sie dobrze więc resztę dnia spędzam w domu .
Wieczorem słucham Basi Dasi jak gra audycje ale oczywiście imieninowo wszyscy składają jej życzenia bo to barbórka przecież.

Szukasz białego kwiatka
pośród zgiełku skał i kamieni
które budują twój świat

Szukasz zielonej nadziei
pomiędzy ziarnami piasku
na betonowej pustyni

dusza chciałaby
malować kolorami tęczę
lecz codzienność wręcza jej
szary pędzel
i rachunki do zapłacenia...

Pytasz o życie swojego sumienia
a ono tylko milczy
bo wie że i tak nie chcesz
go wysłuchać....

czwartek, 23 sierpnia 2018

patrz w płatki śniegu... 2017.12.03

 niedziela ze śniegiem
Niedziela 3 grudnia 2017
Pada śnieg....Wracam z pracy po nocnej zmianie ale po drodze udaje mi się znaleźć 2 keszyki ale niestety trzeciego sie nie udaje Resztę dnia odpoczywam przed telewizorem, wieczorkiem gram na radio.

Patrz jak lecą płatki śniegu
niczym słowa naszych marzeń
co chcą dotknąć warg
lecz giną w cieple namiętności

Bo nie potrzeba słów
by czuć jak pachnie miłość
Nie potrzeba ciszy
by słyszeć jak bije serce

Miłość tańczy pod niebem
nie zwracając uwagi na pogodę
Miłość patrzy twoimi oczyma
i oddycha naszym tchnieniem

już o świętach? 2017.12.02

 bez nastroju
Sobota 2 grudnia 2017
Nie mam nastroju na nic ale coś trzeba robic prawda, to zajmuje się domowymi praniami i takimi tam sprawami.
A na nocke idę do pracy

Zapisane ślady na śniegu
pozostawił tęsknoty czas
za ulotna miłościa
pełna niespełnionych marzeń

Dziś codzienność
barwi biel na szarość
goniąc pieniądz potrzebny do życia

Ludzie staja sie trybikami systemu
maszynkami do tworzenia pieniędzy
Codziennie stoja w kolejce
za okruchami szczęścia
których sobie życzą 
obchodząc kolejne święta...


gdzie jesteś 2017.12.01

 1 grudnia
Piątek 1 grudnia 2017
Nie ma to czy tamto idę do pracy i juz.
Trochę dziś zimno i jakoś człek nie ma ochoty na nic .Wysyłają mnie z pracy żebym coś załatwił a ja to wykorzystuje i podejmuje jedna ze skrytek. Ciesze się bo znaleziono moją nową skrytkę, mam nadzieje ze sposób ukrycia sie spodobał.

Gdzie jestes moja nadziejo
gdy deszcz pada obficie
gdy jesień maluje 
szarością me życie

Gdzie sie ukrywa radość
na widok budzacego się dnia
gdzie podział sie śpiew ptaków
co każe noga tańczyć

Kiedy zakwitnie wiosna
i czemu trzeba czekać
tak długo
na pierwsze jej oddechy...

wtulam się... 2017.11.30

 i ja coś chowam
czwartek 30 listopada 2017
Robie dzis sobie pranie, Potem idę na maly spacerek na poszukiwanie kesza Pogoda nie jest najlepsza bo siąpi i jest zimno.Przy okazji jadę i zawożę swojego keszyka na miejsce ukrycia Podoba mi się moja skrytka
Wieczorkiem tradycyjnie gram na radio.

Wtulam się moja miła
sercem do Twoich myśli
by patrzeć razem z Tobą
jak śnieg maluje świat na biało

Chciałbym by teraz 
rozkwitła nasza łąka
która zwabi barwne motyle
i serca naszych bicie

Chciałbym by na niebie
uśmiechała się do nas tęcza
by kwiaty pachniały szczęściem
a ptaki śpiewały miłość

To nic ze zima kroczy
ty dla mnie jesteś tańczącą wiosną
to nic ze śnieg dookoła
kiedy ty jesteś moją zieloną nadzieją...


do ciebie.... 2017.11.29

 do Małgośki.....

środa 29 listopada 2017
Po nocce kładę się na chwilę snu. gdzies około 14 wybieram się do Małgośki
Tu rzeczywiście odpoczywam , nie muszę myśleć o niczym , gadamy sobie rozwiązujemy krzyżówki i tak mija nam czas.

Do ciebie lecę moja kochana
na skrzydłach podniebnych latawców
Poniosą błękitne chmury

Chciałbym spijac smak twoich ust
i czytać książkę twego ciała
Odkrywać piekno nieba
dotykiem szeptać że cie kocham....

Bądź dobrym deszczem
dla kwiatów namiętności
pieśnią zakochanego wesołego słońca
nadzieja co zieleni wiosnę...

Wyjdź mi na przeciw
moja najmilsza
niech spotkają sie nasze serca
będziemy rajskim ogrodem

pod niebem... 2017.11.28

 .
wtorek 28 listopada 2017
jadę dziś do kolegi do Huty na małe pogawędki potem idę razem z nim na spacer po okolicznych osiedlach na poszukiwania skrytek. Niestety dziś nie zagram na radiolatkach bo nocna zmiana mnie czeka.

Pod niebem z gwiazd
cisza leczy sumienia
z nadmiernej wrażliwości
i buntu przeciwko aniołom

Księżyc uczy sie grać na skrzypcach
szarą kołysankę
Noc rozdaje zaproszenia
na kolejny seans snów

Samotne dusze wybierają się w podróż
zakochani wtulają sie w miłość
ktoś dzieli sie ostatnia kromka chleba
Tęsknota wpatruje sie w dal...


deszcz kropi 2017.11.27

 Poniedziałek zmęczony jakiś
poniedziałek 27 listopada 2017
zapycham do pracy , co zrobić toś musi a mi jakoś nie bardzo się chce ale ide bo trzeba.
Po pracy kładę się w domu i słucham sobie radia radiolatki bis a gra Dasia

Deszcz pisze 
cichy list do człowieka
pośród szarej jesieni
o przemijaniu życia
i zrywaniu kartek z kalendarza

Człowiek przeglądając się w kałużach
zbyt duzo mysli o sobie
Pisze swe wspomnienia
w pamiętniku
Czasem popija gożka herbatę
która go zbudzi z odrętwienia

Na jutro zapowiadają snieg
moze to pozwoli uchwycić życie
Zamienić szarość przyzwyczajenia
na świeżość bieli
czystość nowego spojrzenia...
i chęć odkrycia czegoś nowego
nowej energii
co przyspieszy bicie serca...

spóźniona śmierć? 2017.11.26

Niedziela 26 listopada 2017
Pada a mi sie nawet z domu nie chce wyjsc i co i nic siedzie i siedze i czuje sie do kitu
ech...

Zbiega po schodach szarobura śmierć
co przyszła do sąsiada we śnie
by porozmawiać o przyszłości

Może się zasiedziała
i teraz jest spóźniona
z wizyta do kogoś
Choć przecież ona zawsze
przychodzi bez zapowiedzi

Ciche słowa i szept
który gasi wszelkie nadzieje
uchylając kolejne drzwi

Teraz przybędzie do kogoś
lekko zdyszana
i nie pozostawi nawet chwili
na przemyślenie życia
czy tez na spakowanie walizek
tylko zabierze w drogę...

Spadł kalendarz na podłogę
w jesiennym zamyśleniu
w ciszy słychać jak skrzypią schody
za progiem życia zaczyna się nowy świat...
. ..

Daje ci...... 2017.11.25

 czeski dzień
 
Sobota 25 listopada 2017
Po nocy chwilunia na sen a potem jade do miasta na spotkanie z pepiczkami, znaczy się z czeskimi keszerami, śmieszny ten jezyk czeski jest, ale fakt Czesi są radośni i bardzo sympatyczni.
Po południu spedzam dzień w domu czuje sie jakis taki do niczego albo sie zaziębiłem albo sam juz nie wiem.

Dziś z uśmiechem na twarzy 
daje Ci kochana łąki pełne kwiatów
zapach życia pomieszany z tańcem motyli
Śpiew zakochanego słońca
i smak dojrzewającego lata...

Dziś z uśmiechem na twarzy 
daje Ci kochana łąki pełne kwiatów
zapach życia pomieszany z tańcem motyli
Śpiew zakochanego słońca
i smak dojrzewającego lata...
  
Daje Ci wschody i zachody słońca
taniec marzycielskich gwiazd
nadzieje co spaceruje w parku
i wszystkie kolory tęczy...
  
Wręczam ci oddech moich myśli
moje pragnienia i tęsknoty
i moje serce 
zapakowane w czerwoną kokardkę 
bo zwyczajnie Cie kocham

szaro ponuro nijako 2017.11.24

 markotny piatek
piątek 24 listopada 2017
Jakiś taki dzień markotny Nic człowiekowi sie nie chce ech tylko by sie platał pod nogami.
Troche porzadkowan w domu a po południu załatwien . przed pracą jade na mały event pod Kościołem Mariackim z cyklu krakowskie legendy tym razem to legenda o żółtej ciżemce.
A po tym spotkaniu szybciutko do pracy na nocke..

Szaro buro i ponuro
rozkwita jesień
za ogrodu płotem
drzewa ogołocone z liści
gadają tylko o starości

Ptaki nie świergocą radośnie
tylko narzekają na chłód
i brak pożywienia

Ludzie tez chcieliby
zapaść się w sen zimowy
i obudzić się jakoś na wiosnę...

Malinowa herbata 
poprawi nastrój
przywoła wspomnienia lata
i lekko ogrzeje serca

Za oknem deszcz budzi zziębnięta melodie
wcześniej robi się ciemno
więdną kalendarze
szukając w obłokach nadziei...

dzwoni tramwaj... 2017.11.23

 tramwaj jedzie a ja do pracy
czwartek 23 listopada
Dziś do pracy na rano ide jakoś tak bez specjalnych checi, ale co mi tam. jakoś dzień
zlatuje a ja między czasie znajduje kesza ukrytego w pobliżu.
Po popowrocie z pracy zasiadam do radiolatków na granie. od 20-23

Dzwoni tramwaj na zakręcie
poranek wiezie zaspanych 
pracowników pierwszej zmiany

A ja piszę list do Ciebie 
z pierwszym śpiewem 
rozbudzonych ptaków

Chciałbym dać Ci 
rozdzielone obłoki, 
płatki herbacianej róży 
parę ziaren słonecznika
i taniec motyli 
na twoim nosie

Chciałbym porwać Cię moja miła 
w ten szary poranek 
do krainy naszych marzeń

Weź jaką chcesz kredkę 
i namaluj na niebie tęczę 
przyklej na niej swój uśmiech 
aby dopełnić szczęście

Nic oprócz Ciebie się nie liczy 
Przy tobie czas staje w miejscu
miłość rozkwita w sercu
A pogoda?
Na co mi ona gdy mam Ciebie

z parasolem... 2017.11.22

 ot taki deszczowy...
środa 22 listopada 2017
Dzisiaj pogoda nijaka deszcz pada i jakoś taki markotny jestem, połowę dnia spędzam w domu
a potem jade do małgorzaty na pogaduchy. Biorę laptopa to wrzuce jej kilka nowych ksiazek do
ebooka.
popołudnie mija na miłych pogaduszkach

Z parasolem w dłoni
przemierzam szary dzień
przemoczone myśli tłumu
gromadzą się w pobliskich delikatesach...
Kałuże zamieniają się w zwierciadła
w których można dostrzec swoje smutki...

A ja rzeczywistość
zostawiam gdzieś za swoimi plecami
chowam parasol
i nie zważając na deszcz
pozwalam sercu myśleć o Tobie...

Przenoszę się tam gdzie zapach naszych łąk
obsianych polnymi kwiatami
gdzie splatają się nasze oddechy
gdzie biegają wolno pragnienia naszych ciał
gdzie z ust spija się nektar
namiętności i pożądania

Myśli o Tobie
malują uśmiech na twarzy
rozgrzewają od środka dusze
i pozwalają zapomnieć o jesieni

idziesz z wrogiem... 2017.11.21

 ot takia mysl 10 dni po
wtorek 21 listopada 2017
10 dni temu obchodziliśmy święto niepodległości i co?
Ruszył marsz,"My chcemy Boga" niesione były też transparenty rasistowskie" tłum szedł obwieszony flagami Polski i jednocześnie krzyczał o podziale na zdrajców i inne sorty. Głosił niepodległość, wzywał Boga a jednocześnie stawiał warunki podziału teraz organizatorzy mówią ze transparenty rasistowskie to nie oni ot ktoś wmieszał się w tłum z takimi okrzykami. ktoś
niósł transparent szerokości ulicy z napisem Biała Europa braterskich Narodów... :ktoś"?
Są rzeczy które czasem nie rozumiem, albo zwyczajnie gryza sie z moim podejściem do rzeczywistości,...
Po południu jade załatwić kilka spraw o 18.30 mam spotkanie z turystami z Finlandii z geocachingu. dobrze ze tez sa rodzimymi znajomy bo inaczej nie miałbym z kim pogadać.potem jadę do domu bo gram na radiolatkach.

Idziesz przed siebie 
z transparentem nienawiści
Uważasz że jeśli koledzy
klepią cie po ramieniu
i mówia że robisz dobrze 
to jesteś usprawiedliwiony

im głośniej szczekasz
lub większym rzucisz kamieniem\
tym bardziej kochasz...
wolność, ojczyznę, honor...

Lecz miłość nie chce nikogo ranić
wolność uchyla nieba wszystkim
honor maja ci co szanują innych

Z krzykiem i nienawiścią 
idziesz w pokojowej demonstracji
wzywasz Boga...
prosząc o wybaczenie
czy na pochwale twoich czynów?
Wołasz Boga co ukochał wszystkich
czy tylko ciebie
Boga dobra czy wrogości...

przemoczone myśli 2017.11.20

 Dzień tak deszczowy
poniedziałek 20 listopada 2017
Troszeczkę dziś bardzo pada tak że nic mi się nie bardzo chce pada i pada ech w związku z tym siedzę w domku i czekam jak przyjdzie mi ochota. A na noc idę do pracy

Przemoczone do suchej nitki
krążą dookoła serca
wczorajsze tęsknoty
karmione wspomnieniami
minionego lata

deszcz gra kolejną uwerturę
dla szalonych naukowców
którzy piją kolejną kawę
by nie zasnąć nad swoim życiem...

Jesienna melancholia puka do serca
z prośbą o przenocowanie
tykanie zegara wypełnia ciszę nocy
szare myśli nie pozwalają spać

jak dlugo jeszcze 2017.11.19

  a dziś coś pada w nocy
niedziela 19 listopada 2017
Niestety trzeba iść do pracy mimo że mamy niedziele ale co zrobić jak trzeba to trzeba i już.
Niestety dzień sie dłużył okrutnie i jakoś tak ciężko ale na szczęście dotrwałem do końca. Wieczorkiem zasiadam do obiadu. przy radiolatkach bis to znaczy gram  dla słuchaczy czas  jaki gram to około 2, 5 godziny
Potem mogę spokojnie iść spać.

Jak długo jeszcze
będziesz stać w oknie
i liczyć krople 
rozbijające się na twym parapecie

Jesienny deszcz gra wieczorną kołysankę
Marzenia mokną 
przytulone do starego dębu
w parkowej alejce

Nikt już o nich nie pamięta
bo mieszkają gdzieś na dnie wspomnień
tylko czasem gdy serce dopadnie tęsknota
ktoś zapłacze nad ich losem...

przez jesień 2017.11.18

 ot taka jakaś sobota...
sobota 18 listopada 2017
Nie musiałem wstawać rano wczas więc spałem do 9 , faktt że wczoraj jakos pózno poszedłem spać tez  ma znaczenie bo chyba było już przed pierwsza w  nocy. Słuchałem audycji Dasi i tak jakoś zeszło.
Dzis  pojechałem do mamy do szpitala ale zbytnio nie łaziłem nigdzie tylko tu i tam i do domku, zimność mnie ogarnia i nic człowiekowi sie nie chce... ech...
Ale na jesienna zadymke dobrze jest znaleźć jakąś pozytywna myśl...
wtedy jakoś wiosna jest bliżej...
Grałem chwilkę na Radio, ale tylko godzinę bo po pierwsze rano wstaje a po drugie jakoś niedobrze się coś czułem...

Jesienna piosenka leci w radio
mgła nadciąga od zachodu
a może to wiatr ze wschodniej strony
przyprowadza za rękę zimę...

Nie patrząc na aurę dookoła
pisze dla ciebie moja miła
wiersz pełny lata...
bo jesteś dla mnie jego odbiciem...

Jesteś jak łąka pełna kwiatów
w delikatnej magi polnych zapachów
jak maliny pielęgnowane promieniami słońca,
niczym taniec motyla
co szepcze do ucha miłosne marzenia...

Jesteś jak ciepła noc pełna gwiazd
które opowiadają o nadziei
Kochana moja tys moim schronieniem
przystania dla moich zagli
tęcza co mostem jest pojednania
i całym najpiękniejszym światem...

Za oknem szara jesień
owiewa chłodem zapomniane alejki
A ja w sercu czuje zapach lata
bo ogrzewa mnie twoja miłość...

kolorowe pudełko 2017.11.17

 piątkowo
piatek 17 listopada 2017
 Rano poszedłem do sklepu a tu zimno ech nie ma co zima idzie i pewnie jest coraz blizej, albo Norwegowie zapomnieli zamknąć lodówkę...

Tak sobie czas mija, troszeczkę posiedziałem w domu bo na nic nie miałem ochoty a teraz to nic tylko bym polegiwał.  ech taka jakaś aura nijaka.
Po południu idę po skryteczkę i na szczęście ją znajduje inne są porażkami...
Nie wążne to tak bardzo jest bo liczy sie zabawa.
Wieczorkiem  oglądam coś w telewizji i robie pranie, dziś gra na radio Dasia, ona to mnie zaskakuje  gra 5 godzin ! ja wiem że w Chicago teraz jest  wcześniej bo 7 godzin różnicy ale i tak 5 godzin siedzieć i gadać to trzeba mieć zdrowie...
.
Kolorowe pudełko
owinięte czerwoną wstążką 
przynosi ci listonosz
a w nim kawałek mojego serca
przyprawiony czterolistną koniczynką...

Znajdziesz tez w nim 
poranny mój uśmiech 
i blask oczu gdy myślą o tobie
Szelest kartek z wierszami dla Ciebie
i stado pocałunków
wędrujących do Twych ust

Chciałbym Cie moja kochana
mieć teraz tutaj obok...
i móc wręczyć ci siebie 
owiniętego w czerwoną wstążkę 
by dać Ci to wszytko 
czego pragnie dać ci serce..

zatrzymany czas 2017.11.16

 taki sobie czwartek
czwartek 16 listopada 2017

Dzień spokojny  bo nie ide do pracy, i mogę cos porobić w domku przy okazji też spaceruje po miescie i znajduje jakiegos kesza.... dzień jakiś taaki zimny,
Byłem dzis u mammy w szpitalu i naprawdę nie chciało mi sie nawet nigdzie dalej łazić pojechałem zatem do domu  bo przynajmniej ciepło o 19  miałem mały event a potem  na audycje radiolatkową.


Zatrzymał się zegar
na wczorajszym deszczu
jakby nie wierzył
w jutrzejsze nadzieje

Cisza przelała się 
pomiędzy palcami
czekając na wyrok
na spowiedź jesienną

milczenie boli jakoś 
w prawym boku serca
a może to tylko oddech tęsknoty
Ostatnie liście lecą z drzew
uchylając drzwi ku zimie....

doliny 2017.11.15

 doliny cd.
środa 15 listopada 2017
Trzeba do pracy iść nie ma to czy tamto bo wiadomo ktoś pracować musi. Ech...
Dolek trwa nadal ale dzis to o naturze ludzkiej powiem slow kilka, Choc powinienem nazwać to nieludzką natura
Człowiek jest rózny to wiadomo oczywiście, ale zdarzają się ( nie tak rzadko ) elementy aspołeczne, znaczy takie dla  których władza ma istotę nadrzędną, czyli po trupach do stołka, może nawet dopłacić żeby tylko móc rządzić pokazać wyższość.
Niestety wszędzie znajdzie się taka jedna owca czarna która marzy jak tu "uprzyjemniać" zycie innym. Czasem się tłumaczy że tak trzeba zgodnie z przepisami , albo udaje dobra dusze, a już myśli jak cie najboleśniej ukłuć,  Niestety w pracy tez mam taką co zrobi wszystko żeby poczuć jak ktoś ma przekichane albo zaszkodzi komuś albo zrobi przykrość. Ech, Najgorsze że szef tej osobie wierzy, bo takie osoby wiedza dokładnie jak i komu podlizać sie  żeby kogoś innego bardziej zabolało.  Co zrobić nie wiem, Chyba najgorsza rzecza jest powiedzieć prawdę takiej osobie co sie o niej mysli i jak sie ja postrzeg. Zrobiłem tak kilka lat temu. Teraz udaje ze nie pamięta o tym ale nic mylnego doskonale to pamieta i żyje tym kiedy udaje sie jej mi dopiec, napuścic na mnie szefa itd... jest wtedy w siudmym niebie. Tak to jest z takimi osobami co zyja z ludzkiego nieszcześcia czy  jak to mówia pną się po trupach... Ech no to sie troszkę wyzaliłem

To nic ze siedzę dziś
w kąciku szarych mysli
Ale karmiony okruszkiem nadziei
pisze do ciebie list

Jeszcze wierze w nasze poranki
w wiosnę co urodzi nas na nowo
zapach dojrzałych kwiatów
co zakwitną w naszym ogrodzie

Czekam na wieści nowe
które przyniosą ptaki marzeń
czekam na serce twe ukochane
i wolność przy twoim boku...

siedze w dole 2017.11.14

 ot wtorek taki,,,
wtorek 14 listopada 2017
 wtorek troszkę spaceruje ale nie wiadomo czemu jakieś dołki mnie dopadają jakieś takie coś jesienna zadumka czy jesienny dołek po ziemniakach czy innych wykopkach  wpadam i bęc i se tam siedzę....

Wieczorkiem koło 20 do 22 gram na radiolatkach


Siedzę sobie w dole...
nie wiem skąd się wziął na mojej drodze...
może to pozostałość po jakieś wojnie
a może wykopany przez kłusownika dusz...

Siedzę tak nie widząc nieba nad sobą
nie dociera do mnie ani uśmiech słońca
ani blask marzeń gwiazd...

Jakiś smutek kołysze się na dnie serca
pytania pozostają bez odpowiedzi
milczenie i cisza szeleszczą liśćmi
czyjeś ścieżki biegną daleko ode mnie..

deszcz i wiatr nucą nostalgiczne melodie...
nikt nie słyszy myśli niezamkniętych na klucz
W oddali słychać pohukiwania sowy
bezsenna noc się dłuży niemiłosiernie...

zatrzymany zegar 2017.11.13

 poniedziałkowy...
poniedziałek 13  listopada 2017
po nocnej zmianie przychodzę do domu i padam lekko , żeby odespawszy jakoś . Po południu jadę do Małgośki na chwilę odprężenia i odpoczywania po całym zabieganym dniu  ech... Lubie pogadać z Małgorzatą znamy się już tyle lat a i dobrze się rozumiemy dlatego tak dobrze odpoczywa mi się na jej włościach...

Zatrzymał się zegar
na wczorajszym deszczu
jakby nie wierzył
w jutrzejsze nadzieje

Cisza przelała się 
pomiędzy palcami
czekając na wyrok
na spowiedź jesienną

milczenie boli jakoś 
w prawym boku serca
a może to tylko oddech tęsknoty
Ostatnie liście lecą z drzew
uchylając drzwi ku zimie....

patriotycznie 2017.11.12

 niedziela 12 listopada 2017

Czas ucieka szybko juz prawie połowa listopada a ja nic ech zycie to świętujemy dalej nasza niepodległość.
Wolna i Niepodległa.......  Ech same kotyliony wczorajszego dnia nie sprawią że jesteśmy w Wolnej i niepodległej. Stale cos sie dzieje. ludzie bombardowani sa wiadomościami z podwórka ze rząd robi z nami co chce, albo ze opozycja jest niemiecka, telewizja kurska poświęca Tuskowi cały dzień  ukazujac jaki to jest z niego wredota,  inni przekrzykują się ile było udzi z danej frakcji w marszach niepodległościowych...
No tak marsz... piękny marsz z racami flagami i okrzykami MY CHCEMY BOGA. Ja się pytam, Jakiego? takiego co krzyczy wzywa do nienawiści rasowych , kulturowych narodowościowych?
 czy Bóg nie kazał miłować? czy chcemy Boga prawdziwego, czy takiego który nam pasuje?Czy to ma byc Bóg ONR co chce czystki? bić innych którzy nie sa biali  lub pochodzą z innego kraju...  Coś mi to przypomina  jak na filmie Wołyń ksiądz świeci widły i woła "Rezać Lachów..."  "My chcemy Boga" czy ten napis usprawiedliwia zachowywanie niektórych maszerujących.? Ja rozumiem takie świetowanie że sa pikniki jakieś festyny i ludzie ciesza się że żyja w wolnym kraju , nie pala rac  nie przekrzykują sie nawzajem. ale rozmawiają o tym co przed nami...
Przecież każda kłótnia osłabia nasz kraj... Kogo za to winić obie strony!  każda ze stron przyczynia się do osłabienia wartości państwa. czy jeśli ktoś popiera np KOD to jego dziadek co przelał krew na wojnie jest zdrajca? albo nie jest Polakiem? przecież pracuje w tym kraju płaci podatki buduje nasza ojczyznę, Czy jeśli ktoś słucha radia Maryja jest nienormalny? , czy jesli podobają mu się niektóre reformy Pis to znaczy że jest członkiem reżimu? Każdy może mieć swoje podejście do rzeczy. W innych krajach nikt tak nie pasjonuje się polityka...
Czy w tym wolnym ukochanym kraju  sa MY Wy ONi? Czy nie mozna mieć innego zdania ? Czy musi rządzić tylko jedna prawda że albo jesteś za PiS albo wrogiem Ojczyzny? przecież w Polsce nie ma tylko 2 partii . Po za tym poglady polityczne to nie jest najważniejsza rzecz. Ważne by kraj sie rozwijał...
 Ech znowu mnie poniosło tylko po co?


Moja mała konkluzja Polacy musza miec wroga   a jesli go nie ma to trzeba go wymleć...



Niech trąbka zagra pieśń
zwycięstwa i wdzięczności
za tych co z hymnem szli
by kraj swój wyzwolić...

niech rosną polne kwiaty
dla poległych żołnierzy
co serce i każdą kroplę krwi
oddali na ołtarzach ojczyzny...

i zwykłym szarym ludziom
co nie zapominali kochać Polskę
niech gwiazdy świeca na nocy niebie
dziękując im nieustannie
że darem są tej ziemi...

święto 11 listopada 2017.

 święto niepodległości
Sobota 11 listopada 2017
świeto niepodległości... Jedno z najwspanialszych świat państwowych a jednak jedno z najbardziej niezrozumiałych cz chorych dni...
Bo nie rozumiem jak można świętować wolność, obrzucając sie nawzajem wyzwiskami, rzucanie między rodakami kamieniami i przekleństwami... Czy własnie takiej wolności chcieli piłsudczycy czy legiony?
Czy któryś wtedy myślał ze Polak  dla Polaka będzie wrogiem i wilkiem?
Prawo do świętowania rozdają rządzący dziś ci, jutro tamci, spłycają to święto do swoich porachunków. Napuszczają jedne bojówki przeciw innym.
(Któregoś roku jajkiem dostał kombatant wojenny!)
Czy za Ojczyznę podzieloną czy sortowaną na lepszych i gorszych ludzie oddawali żołnierską krew,....
Czy można nieść biało-czerwoną flagę i wydzierać się precz z (i tu padają nazwy partii) to jest nienormalne!!!!
Polska to nie tylko partia rządząca (tak było za PRL) to tez nie jest totalna opozycja... Polska to różnorodność obywateli, każdy może mieć inne poglądy polityczne. może wogóle nie interesować się polityką, chce pracować dla Polski...
Czy ktoś z PiS płaci inne podatki jak ten z PO? Czemu ktoś kto lubi uśmiech byłego prezydenta jest gorszy od tego który lubi uśmiech obecnego?
Polska jest ojczyzną wszystkich polaków niezależnie od poglądów politycznych.
Lepiej pisać dobrą historie Polski, cofnąć się i opiewać pieśniami nasze zwycięskie bitwy, nasz kraj za czasów królów  lub przed nimi, niż wydawać pieniądze na wojenkę domowa i napuszczanie obywateli na siebie... bo to naprawdę nie buduje naszego kraju...
Czy Polska jest Wolna prężna i niepodległa, Czy nadal jest tylko krzyczącym indykiem w zagrodzie chwalącym się swoimi piórkami..,  rozkrzyczanym plemieniem  co między sobą szuka wrogów,?

Bądźmy silnym Narodem co szanuje WSZYSTKICH swoich obywateli bo tylko RAZEM jesteśmy silni!

Przepraszam, ot tak mnie poniosło...

Święto łopoczą flagi na wietrze
niepodległość odmieniana przez przypadki,
i przez wszystkie czasy historii...
Kotyliony przypięte do płaszczy
uśmiechy maszerujących w pochodach własnej wolności
i krzyki znienawidzonych opcji politycznych...
Obrazy bitew  pokrzywionego tłumu 
który nie wie co świętuje.....

Przez zagony poległych bohaterów
co ukochali ojczyznę...
biegnie zdyszany wiatr historii..
niespełnionych marzeń pokoleń
fruwają pod niebem 
kopie podpisanych traktatów, zwycięstw i kapitulacji..

honor polskiego żołnierza
kroczy na czele ułańskiej duszy...
Czy zwyczajny szary Polak
pamięta jeszcze co znaczy 
Wolna i Niepodległa...

ze sztandarem... 2017.11.10

 w przed dzień święta...
piątek 10 listopada 2017
Dzień mamy wolny od pracowania a to znaczy ze troszkę można pokiereszować, bo tak trzeba, Dziś na tapetę  wziąłem sobie multika  który nie dawał mi spokoju , bo chyba poknociłem coś z obliczeniami. ech ale jeszcze raz i jeszcze i teraz wyszło dobrze . znaleziony super maskowany czyli są sukcesy.. i zielony balonik szczęścia pofrunął do góry...
Natomiast wielka mnie radość ogarnęła dziś powrót Basi - Dasi znaczy się gra na radiolatkach bis, wróciła po rekonwalescencji.. i gra piękna niespodzianka
A dziś wigilia dnia niepodległości....


Podnieśli sztandar królewski
 bo leżał w błocie
 wyrwany przez wrogów
naszej ojczyzny

Wypuścili na nowo
Białego orła
zrywając zeń kajdany

Potem znowu czarne wrony
obsiadły pola niszcząc plony
by pohańbić ziemię ojców naszych

Lecz znowu podnieśliśmy się z kolan
na maszcie załopotała wolność
choć krwią zdobyta nadzieja...

Teraz czas idzie swoim torem
orzeł dumnie nosi koronę
lecz czy jeszcze Polak dla Polaka bratem
czy gotów są stanąć do boju
za siebie nawzajem
gdy Ojczyzna tego zażąda...

ciemność..... 2017.11.09

 zwariowany dzień
 czwartek 9 listopada 2017
Zwariowany dzień jakiś, przychodze po nocy w pracy by paść i przespać się trochę, ale niestety nie moge musze coś załatwić. W tym czasie mama ma jechać do lekarki ... Kiedy wracam informuje mnie że jest na SOR ... Kurcze i zaś z powrotem wracać do miasta i czekanie i czekanie , potem okazuje sie że ze zostawią ja na obserwacji i dadzą wieczorkiem znać...  okazuje się ze dopiero koło 22 pada decyzja ze przewożą ja na ul Skawińska do szpitala i tam będzie ...  ech...
 Cały dzień w napięciu...
A wiersz bedzie taki przestrogowy...
Coś nie mam jakoś głowy...


Krzyczy ciemna noc 
bóle osamotnionych serc
Pozostawione myśli 
na umieranie w odosobnieniu

Lęki o kolejne jutro bez nadziei
pożerają okruchy radości
błędny wzrok jak zauroczony
patrzy na ogarniającą zewsząd pustkę...

Czarna dziura nicości
wieczna przepaść
pochłaniają wszelkie marzenia
życie staje się ciemnością 
bez najmniejszej iskierki nadziei

Może to tylko sen
a moze spojrzenie w przyszłość
Człowieku obudź się 
i posłuchaj dokładnie sumienia...

żółty liść... 2017.11.18

 środowy dzień za mgłą...

Dziś dzień jakiś taki nijaki  liscie  fruwają tu i tam widać taką jesienną pustkę...
W moich poszukiwaniach znajduje skrywajkę w okolicach dworca głównego PKP  to taka wieloetapowa, miałem troszke kłopotu ze znalezieniem, bo sprytnie schowana...


Upadł pod stopy żółty liść
wiatr przyniósł smętnie myśli
może to cichy list
pożegnalny lata
albo ostatnie miłosne wspomnienia...

Wiewiórka w parku 
robi ostatnie przed snem
zbiórki do spiżarki
bo nie wie jak szybko przyjdzie zima

noc kradnie dniom ulubione godziny
wypełniając je nudnymi pasjansami
Cisza pozwala zegarom
głośniej przypominać o przemijaniu

Czy w szarości ponurej jesieni
człowiek odnajdzie
choć maleńki okruszek nadziei
który pozwoli dotrwać do wiosny...

z myslą....zamknietą 2017.11.07

 W pracy jestem a i tak myslę....
wtorek 7 listopada 2017
do pracy ide bo nie ma lekko  trzeba ot co, ale jakoś daje radę bo co mi tam, czas płynie spokojnie i bez szaleństwa.
Listopad jest takim miesiącem wspomnień a ja ostatnio zbyt często zatrzymuje się przy tych co zostawili swej ojczyźnie krople swojej krwi...

 Pochylam się nad mogiłami braci 
co z jednej są matki
ziemi naszej ojczystej

Za dar  jaki przynieśli
nam synom, żyjącym w innych czasach
za ich umiejętności w budowaniu historii
za krew przelana żołnierskiej prawicy
za mowę co jednoczy stany
za ducha wiary wszystkich przodków
za czas im dany... Dziękuję...

W zakątku cmentarza
świecę pale jedną
modlitwę składam
za wszystkich braci
codziennej niedoli
Co życiem swym podzielili się 
jak chlebem 
z nami dziś żyjącymi...


Wieczorkiem gram na radiolatkach bis.......

zatrzymane myśli 2017.11.6

poniedziałkiem
6 listopada 2017
Dziś korzystając z wolnego dnia odwiedziłem kolegę w Nowej Hucie, pogadaliśmy chwile i tak zleciał sympatycznie czas. Potem  wracając do domku zahaczyłem o Hutę im Lenna znaczy tak nazywa się skrytka poświęcona temu zakładowi. Znalezienie jej poszło szybko. Resztę dnia spędziłem na oglądaniu telewizji.


Zamykam się w sobie
bo świat dookoła
chce mnie zjeść na drugie danie.
Nawet nie ma ochoty czekać na porę obiadu
tylko pożreć i poić czerwonym winem

Na ulicach auta rozjeżdżają rozsadek
ludzie depczą nawzajem soje nadzieje
pokazując swoją wyższość nad innymi

Świat z zasłoniętymi oczyma
biegnie stale przed siebie
Każdy liczy na dobre miejsce przy stole
by nachapać się do syta
i uwolnić swój egoizm…

Zamykam się w swoim domu ciszy
jazgotu miasta,
krzyków ludzi

chorych na samouwielbienie

środa, 22 sierpnia 2018

pochylając się 2017.11 05

 w dodze do Światnik
Niedziela 5 listopada 2017
Po powrocie z pracy do domu zgarniam dwie skrytki  bo trzeba znależć utracony czas. a te skrytki mi sie opierały kilkukrotnie, raz nawet z Agnieszka szukaliśmy i nic. czyli że geoślepota. Dziś był pełen sukcesik. poddały sie od razu.
 Po południu jade do Małgorzaty na małe odpoczywanie i regeneracje siły.pogaduchy i inne dobrechwile nas cekają.
Tu tez odnajduje skrywajke która nie mogłem znaleźć a dlaczego? ano z prostej przyczyny gps pokazuje przy figurce a jet ona 12 metrów wcześniej ech...
dzień zatem udany i zaliczony do sukcesów.

Pochylam sie 
nad drugim człowiekiem
jak tylko umiem

Dzielę się z innymi
tym co mam 
choćby miałby to być tylko uśmiech
lub kawałek chleba

Bo przecież każdy mijany człowiek
jest jak czterolistna koniczynka
jak szczęście które kłania się nam życzliwie

Czasem wystarczy popatrzeć na świat
oczyma serca
na latające ptaki, szumiące drzewa
promienie słońca odbijające się od okien
a wtedy wszystko staje się inne
i jakby na nowo człowiekowi chce się żyć....

Do Ciebie... 2017.11.4

 sobotnio..
sobota 4 listopada 2017
Dzień niczego sobie ale co tam trzeba uczynić troszeczkę porzadków i prac mieszkaniowych dla polepszenia  zycia. Dis kolejny event tym razm "legendy Krakowskie - Wanda. udaje sie na kopiec Wandy i tu dzieciaki opowiadaja  legende... o Kraku i Wandzie. Wszystko pięknie i ładnie ... Ale czy Kopiec ludzie usypali by legendom? czy może Krak  czy Wanda jego córka żyli naprawdę? Moj kolega ostatnio czyta o dawnych dziejach Polski (tych nie udokumentowanych) czyli przed mieszka pierwszego  , Państwo Lecha , Lechistan itd... Czy zatem Legenda czy mit czy coś w tym jest?

Miejsza z tym, trzeba iść na noc do pracy...


Do Ciebie będę szedł moja miła
po błękicie nieba
po śladach dzikich ptaków
Będę szeptał kwiatom
wiersze pisane dla ciebie
one znają sposoby by przekazać ci je
choćby we śnie...
Będę tańczył dla ciebie 
pomiędzy kroplami deszczu

Jesień maluje szare myśli
ogołocone drzewa zasypiają milcząco
wiatr bawi się przemoczonymi liśćmi
towarzysząc nostalgii przy romantycznym spacerze

A ja każdą myśl o tobie
pakuje do zielonej od nadziei koperty
Chciałbym byś znalazła ten list 
przy porannej kawie
bym mógł pośród obłoków
znowu zobaczyć twój uśmiech....

jesienny kankan 2017.11.3

 ot taki piatek pracowniczo filmowy
piątek 3 listopada 2017
Zbieram się rano do pracy chociaż wyjątkowo mi sie nie chce tak sobie myślę co by tu zrobić żeby sie chciało, nawet poszedłem na obiad dobry a tu nic... nadal mam pustkę i niechęć do wszystkiego ale może jakoś przyjdzie
Na szczęście dzień się kończy dość szybko więc mogę zaliczyć  dzisiejsze spotkanie geokeszingowe czyli GIFF
 Geocachingowy światowy festiwal filmowy. Oglądamy filmy o geocaachingu i podziwiamy pomysłowość koszerów  fajne filmy i miło spędzone 1,5 godzinki,

Jesienny wiatr uparł się by tańczyć kankana
w parkowych alejkach
zrywa wszystkie liście z drzew 
jakby chciał udowodnić że to jest jego czas
Straszny zrobił się z niego zabijaka
i łobuz tej jesieni..

Chłodne myśli dobijają się do okien
pewnie chciały by wejść pod kołdrę
i chwile się zagrzać...
Melancholia robi kolejny szalik na drutach
i bezwiednie patrzy w ekran telewizora

Jesień wolno kroczy przed siebie
Wieczory się dłużą niemiłosiernie
okraszone nieudanymi pasjansami
Tylko gorąca herbata z malinowym sokiem
pozwala przywołać wspomnienia lata...

z żołnierską zadumą... 2017.11.02

 ide na cmentarz dla żołnierzy..
2 listopada dzień przelatuje spokojnie jakniby nic ale to nie oznacza że nie trzeba pójść na cmentarz choc na chwile  o tak zeby pokłonić sie naszych bohaterów co oddawali za nas swe życie...ech takie spacerowanie między mogiłami z jednej strony pozwala zatrzymać sie w zadumie czasem daje przygnębienie czasem jakoś tak  ze ludzie zapominają idą tylko w stronę swoich bliskich... a przecież to owi zapomniani bohaterowie są nam najbliżsi... bo za każdego z nas oddali życie  robili wszystko  by Polska była wolna , nie bali się stawiać czoła wrogom,nawet dużo  mocniejszym liczenie czy technicznie... . Cześć i Chwała bohaterom...
Tak bardzo bym chciał żeby ( chociaż czytelnicy) pamiętali o nich będąc na cmentarzu i chociaż jedną świeczkę zapalili na grobie któregoś z nich... ech... To taki mały gest ale Warto podziękować za ich życie...
i wiecie co dziś nawet też pomyślałem o ich rodzinach... dla nich strata taty brata czy syna była czymś okrutnym.. wiec tez im dziękuje za ten czas...

Za brzozowym krzyżem na polu chwały 
leży braterską krew...
co ukochała ciebie i mnie bardziej niż swoje życie
Na ołtarzu wolności ojczyzny złożyli
 honor duszę i serce 
Żołnierze z nieznanego batalionu...
synowie naszej ziemi...

biało-czerwoną wstęga otulone mogiły
z ziemią pól bitewnych
co pamiętają szczęk oręża
wystrzał karabinowych kul
i smak zakrwawionych bagnetów...

Najmilsi synowie Ojczyzny
pozwólcie że stanę przed wami na baczność
i podziękuje za wasz dar
w imieniu szarych ludzi....
zapale wam znicz pamieć...
by niebo zawsze było łaskawsze...

myśli ciche 2017.11.01

 1 listopada
środa 1. listopada 2017
Taki dzień zadumy i przygnębienia a jednocześnie poamięci ...
zień Wszystkich świętych.  Czas na cmentarne spacerowanie i odwiedzanie najbliższych którzy są po TAMTEJ stronie...
Jadę na Batowice - cmentarz do taty , potem  Rakowice do babci i dziadka i jeszcze  wójka ciocie...
Troche mi to zajmuje czasu, więc jadę do domku na obiad. Po południu jade jeszcze na cmentarz w Mydlnikach tam leżą moi dziadkowie od strony taty i chrzestna  ech ile to lat minęło.
Taki dzień zadumy i ciszy...


W kąciku cmentarza
 za szarym murem powstańca
pisze cichy wiersz
Nie wiem czemu
mam poświecić czarne strofy
życiu czy śmierci

Co tak naprawdę jest najważniejsze
Dni życia  które ktoś dźwiga
na swoich ramionach
by do czegoś dojść,
Obleczony gloria zwycięstwa
 sztandarem bohaterów
a może przygnębiony przez
szara rzeczywistość…

A może to śmierć jest ta cudowną bramą
Co otwiera dni wiekuistej pamięci
I pomaga przejść na druga stronę raju?

Dokąd zmierza człowiek
Gdy pierwszy raz otworzy oczy
i wyda przeraźliwy krzyk
Czy to słowa radości
czy przekleństwa…

Czy ktoś z was wie
co jest za ta bramą..
Która łączy życie i śmierć w jedno

deszcz... 2017.10.31

 ostatni października
wtorak 31 pażdziernika 2017
trochę łazikuje , może znajdę jakąś skrytke , może coś pchne do przody statystyki... w znalezieniach i zapełnię dzisiejszy dzień. Coś udaje sie mi znaleźć i pobłocić się troszkę , jak to po deszczu.. Na dodatek przecież wieje  wiec odebrałem przesyłkę - choć dziwne to dopiero wczoraj koło 15 zamawiałem a tu jest dziś odbioru  , a nadana w Szczecinie) szok...
Troszkę dziś się plątam  po domu  a  na wieczór ide do pracy....( dlatego tez dziś nie gram na radio.)

Deszcz tańczy jakiś żałobny taniec
wspomnienie minionych dni nie napawają radością,
jesienne liście krzyczą ratunku
bojąc się mroźniej zimy...

Sen o marzeniach ubiera ciepłą czapkę
owija szyje szalem z szeptu gwiazd
i szuka sposobu 
na dotrwanie do wiosny
Gorąca herbata pomaga rozwiązać pasjanse

ciche wiersze podtrzymują nadzieje
by nie zwiędła i nie oklapła
z braku słońca
tylko czy one trafiają do serca?

pod brzozą... 2017.10.30

 ot taki pracowity dzien
poniedziałek 30 pażdziernika 2017
Trzeba rano iśc do pracy i to bez dyskusji. ech patrzę jak ta neidziela mija mi niespokojnie i tyle tego za pół złotego. Ale ważne że mija popołudniu jakoś tak kompkletnie nic mi się nei chce i już . Pada i pada... Po pracy gram chwile na radiolatkach od 20.20-23...


Usiadłem pod przemoczoną brzozą
przytulam się do niej
jakbyś to była ty

i tak samo czuje wyczuwam bijące serce
zapach nadziei
i szeptanie błogiego spokoju

Chciałbym na skrzydłach ptaków
wysłać do ciebie
wszystkie myśli mojego serca 
by rozpogodziły twój cały świat 
by radosne słońce
uśmiechało się do ciebie
bo nie zależnie od pory roku
jesteś moją tajemnicą szczęścia

w kąciku czasu 2017.10.29

 niedziela
niedziela 29 października 2017
Dzień jakiś taki rozmemłany cosik , ech jadę do Małgosi bo trochę muszę odreagować to wszystko jakoś tak i na dodatek nic a nic mi się nie chce. więc z Małgorzatą popijamy piwko i odpoczywamy lekko.

W kąciku czasu 
przykładam wargi do twoich warg
milczeniem błogosławiąc dzień spotkania
Szeptam Ci jak tylko mogę najczulej 
nasza miłość 

Daruję Ci wszystkie gwiazdy na niebie
co spełniają nasze marzenia...
Śpij kochana w moich ramionach
I zawsze bądź blisko mnie...

pisząc do ciebie 2017.10.28

 tak krótko dziś
sobota 28 października 2017
głowa coś mnie ćmi ale może to zaś na pogorszenie pogody, a moye to niewyspanie czy ja już nie wiem co..póki co to polecę szybko na miasto załatwić coś na mieście.
Za to przy okazji znajduje skryteczke i dobrze na coś muszę się przydać. dobrze e mam wolne to cos moę podziałać pryz grobach...

Pisze do Ciebie moja miła
choć dookoła jesień
śpiewa żałobne pieśni...
drzewa zamiast łez
gubią wszystkie liście...

Niosę ci słowa mojej tęsknoty
za radością w twoich oczach
za szeptem twoich ust
co wypełnia słodycz malin
za śpiewem poranka
który budzi me marzenia

Daje ci w środku tej tajemnicy jesiennej
moje gorące serce
by otulało cie miłością
by dało nadzieje na rychłą wiosnę

Na końcu zdania
namaluje bukiet polnych kwiatów
które zawsze dla ciebie
będą nucić życie...

tańczy tesknota 2017.10.27

 ot do pracy
piątek 27 października 2017
Patrząc na budzik otwieram jedno oko z zapytaniem czy idę dziś do pracy? idę niestety . Tu czas się plącze pomału a ja patrze na zegarek zastanawiając się kiedy będzie koniec... Dobrze dobrze, będzie dobry dzień...
idę do pracy a potem patrze co chwile na zegarekkiedy przyjdzie 19 jakos nei mam nastroju do pracowania.

Tańczą słowa w wierszu
jakiś wiosenny taniec
wyśpiewując na każdym rogu
moją miłość do Ciebie kochana

W polnych kwiatach
co uśmiechają się słodko
i w śpiewie porannego ptaka
...Kocham Ciebie

Tęsknotą pisaną kilometrami
na leniwych obłokach
i tęcza po każdym deszczu...
...Kocham Ciebie 

Serce dla ciebie oddycha
i stawia koślawe litery
moja najmilsza nadziejo
mój aniele błękitny

Zatańcz ze mną najmilsza
splećmy wspólnie dusze
Piszmy razem ten nasz poemat
pozwalając miłości zakwitnąć...

wtorek, 21 sierpnia 2018

wskazówki... 2017.10.26

 czwartkiem...
czwartek 26 października 2017
Nie ma co szaleć ale idę na spacer bo kilka rzeczy trzeba załatwić znaczy się idę na cmentarz bo trzeba coś zrobić  przed świętem . Zatem zajmuje się wyrywaniem trawki i innymi pracami grobowymi. . Potem idę na poszukiwania skrytki. Udaje coś się znaleźć .
Po południu siedzę trochę w domu bo lekko się przemoczyłem
Wieczorkiem gram na radiolatki bis.... Abo przecież dziś czwartek..


Wskazówki na zegarku krocza pomału
zbyt wolno do nadejścia wiosny
z drugiej strony wiatr
dmucha w kartki z kalendarza
pokazując jak szybko 
ucieka życie....

Drzewa gubią liście...
ptaki odleciały
do ciepłych krajów

Przydreptała tęsknota
smutek pisze szare poematy
długimi wieczorami...

czy w jesieni szarej można... 2017.10.25

 oj znowu deszcz
środa 25 października 2017
Patrze na dzisiejszy dzień a tu czas pomalutku się kreci do przodu. deszcze deszcz i nic więcej coś łazikuje po skrytkach ale dziś porażki, czyli nie wiele znajduje,ale to pewnie przez pogodę ech...
W domu trochę  porządków mam do zrobienia.

Czy można w jesiennych szarościach
znaleźć okruchy szczęścia
schowane za mgłą posępną
lub strugami deszczu

Czy w środku wietrznego chłodu
rosną czterolistne koniczynki?
czy czasem rodzą się tęczę
by mostem być dla radości?
czy kwitną kwiaty łagodne
lub pachną słodkie owoce?

Może nie dzieje się nic
i melancholia nalewa wina do kieliszka
bukiety robi się z liści
i zbiera się kasztany
bo trzeba mieć nadzieje
że wreszcie zrodzi się miłość
co zasieje wiosnę w sercu


szukam cie w jesieni 2017.10.24

 dzień deszczowo smętny...
wtorek 24 października 2017
Jakoś tak nijako deszcz pada a człowiekowi nie chce się wyjsc z domu nawet ech życie...coś tam chwilkę połaziłem ale nic to nie dało...Pogoda sie nie zmieniła nadal pada i co? i nic wracam zatem do domeczku i spędzam w nim cały czas o 20 gram na radio.

Szukam Cię moja kochana
pośród spadających liści
i wiatru co pachnie tęsknotą

Chciałbym widzieć twój uśmiech
przez deszczu krople
lub chociaż jego odbicie 
w każdej mijanej kałuży. ..

Jesień kroczy alejkami w parku
a ja chciałbym z tobą pod rękę 
szukać natchnienia dla naszej nadziei
w cudach szarej codziennosci

Gdzie jesteś moja ukochana? 
Chodź ze mną na spacer
może znajdziemy dziś 
nasze szczęście ....

szare liście 2017.10,23

 z poniedziałkiem
poniedziałek 23 października 2017
sie lekko pozmieniało miałem mieć dziś nockę , ale kolega prosił że cos ma z mama do lekarza wiec sie zamieniłem i jestem dziś na dniówkę Dzień sie lekko włóczy ale ja tam nie narzekam tylko dawac musze rade i juz.
Czas smętnie kroczy przed siebie a ja czekam tylko co tu zrobic,. i  działam szybciutko i zbieram sie do domu gram na radiolatkach bis i tyle  ech

Szuram butami pośród liści
próbując zagłuszyć myśli
o przemijaniu i tęsknocie

Jesienny wiatr otula moją szyje
Już teraz żałuje,
 ze nie wziąłem ze sobą szalika 
bo mogę być chory

świat pomału staje się szary
pisany niewidzialną pustką
niedokończona ścieżka do nikąd
ginie we mgle

Jakoś tak dziwnie spokojnie i cicho
w oddali słychać
jak wspomnienia za mną kroczą....



brzdęk....i

Niedzielne prace 2017.10.22

 Za oknem deszcz niesie smutek...
Niedziela 22 października 2017
Nie ma taryfy ulgowej nawet dla mnie muszę dziś iść do pracy. Za karę muszę Szedziec od 7 do 19 no dobra nie za karę Ale tak dziś mam w grafiku .I mimo że się nie chce to tak trzeba.

Za oknem deszcz grymasi
i wiatr ze złości rozrzuca liście
Ale to nie ważne moja miła,
co najwyżej jutro będzie
kilka kałuż do przekroczenia
i kupa liści do sprzątnięcia

Wiem, jesień kroczy 
wielkimi krokami po naszym ogrodzie
Szare dni budzą się mgłą 
i niechęcią do wszystkiego
Ale najważniejsze moja droga 
że nasza miłość nie więdnie

Budzę Cię porannym śpiewem serca
maluje dla Ciebie tęcze
po każdej kropli deszczu
Wręczam Ci kwiaty uśmiechu,
zwyczajne takie polne, bo te lubisz najbardziej
Jestem z Tobą gdy chłodno
podając gorąca miłością herbatę...

Wtuleni się w siebie 
dotrwamy do bliskiej wiosny 
do zapachu mają,
smaku anielskiego słońca 
Pamiętaj -  jesteśmy dla siebie
nadzieją co nigdy nie przekwita....

brzdęk

O taki dzien 2017.10.21

 Sobotnio...
Sobota 21 października 2017
Dzień spokojnie się zaczyna choć ja nie mam wielkiej ochoty na nic.  Robię pranie potem idę znaleźć parę skrytek. Co nie co  znajduje nawet kilka ale nie chce mi się wiecej szaleć . nie da się zyc jak robi sie tak szaro i ponuro jak tu zyc na czym sie skupić jak dookoła szaro i nic nie widać po za jesienia?
Wieczorem gram na radiolatkavh bis od 20- 23..

Gra na skrzypcach smutna melodię
czyjeś zagubione serce
Może to melancholia duszy
a może to jesień piła zbyt głośno.. ..

Pod parasolem przechadzka się deszcz
bo ma już dość tej pogody
Smutek przemókł do suchej nitki
i nadal nie może znaleźć sobie miejsca

Tęsknota tuła się po dnie serca
echem rozkoszą się jej kroki
Błędny wzrok patrzy przez okno
wpatrując zmianę pogody

Zegar leniwie odmierza czas
mijającego życia
Tylko herbata trzyma swój smak
jakby jej cieplo miało obudzić nadzieje...

Brzdęk

deszczu krople... 2017.10.20

 piatkowo
piątek 20 października 2017
Kładę się spać jestem padnięty i na nic nie mam ochoty. odsypiam chwilę po tak długim dyżurze, a potem zajmuje się domowymi sprawkami. Coś się pogoda psuje chyba i nic się nie chce...
Ech jakoś nie mam żadnego nastroju...

Deszczu kropla dobija się od parapetu
nostalgiczną nutą
szafirowy powiew tęsknoty
spaceruje po zwiędniętych liściach

Szukamy się na różnych planetach
choć mieszkamy w tym samym parku
Nasza nadzieja mieszka nieopodal brzozy siwej
gdzie wiatr nuci piosenki

To nic że szara mgła spowiła świat
podaj mi swoją dłoń byśmy się nie zgubili
Po za tym razem łatwiej znajdziemy okruchy szczęścia
zwłaszcza ze nasza latarnia jest miłość...

każdej chwili samotności 2017.10.19

 praca znowu
czwartek 19 października 2017
Nie ma lekko jak raz człowieka zjedzą to jest zjedzony dziś znowu idę do pracy ale to dlatego ze musze oddać t e sobotę co zostałem w domu a kolega za mnie posiedział w pracy , ech łatwo się wolne bierze gorzej oddaje,
Patrzę jak czas ucieka a do rana daleko a te 24 godziny nie chcą ubywać,,,,

Każdego dnia 
wychodzę na drogę samotności
by oderwać się na chwilę
od rzeczywistości...

Puszczam wtedy latawce
zrobione z westchnień duszy
wypisane są na nich marzenia
szeptem mego serca

Liczę ze dobry wiatr
poniesie je nad doliny szczęścia
Może ktoś tam znajdzie jeden z nich
i odpowie na me wołanie o pomoc...

Dzień dobry... 6 rano... 2017.10.18

 do pracy jadę choć się nie chce...
środa 18 października 2017
Dzień niczego sobie byłby może gdyby nie fakt że dziś trzeba iść do pracy. Nie czuje się super ale  pracować trzeba, zatem spędzam tu czas od 7 do 19
Po pracy w domu stwierdzam że jednak zagram na radiolatkach bis od 21-23

Jedzie do pracy zamyślony tłum
wypełniając po brzegi
autobus codzienności
Zaspane oczy szukają jeszcze chwili snu
bardziej przebudzeni
sensacji rozpoczętego dnia

o szóstej rano w kolejce po życie
ustawiają się ludzie
myśląc o zapachy kawy
co postawi ich na nogi
Patrzą na kartkę z kalendarza
ile to spraw mają do załatwienia

Jakoś nikt nie dostrzega
porannego śpiewu ptaków
które cieszą się z kolejnego dnia 
dającego możliwość na szczęście...

poniedziałek, 20 sierpnia 2018

z kałużą jesienną 2017.10.17

 Jesień dziś... łaskawsza
wtorek 17 października 2017
Zbieram się w sobie a przeciez lekko nie ma  ide dziś na spacerek tak do swojej skrytki żeby posprawdzać. Okazuje się ze nie ma w jednej przedmiotu podróżnego choć ktoś go wpisał, dziwne nawet nie ma wpisu że ktoś był , przed chorobą byłem i zmieniłem na nowy logbook (karteczkę do wpisania wizyty) i jest nadal czysty choć zarejestrowały znalezienie 3 osoby
W drugiej skrytce (tej najnowszej) znajduje tb (rejestruje go jako ogladnięty) a potem ide do mojej 3 i tu poprawiam maskowanie i dokładam kolejny przedmiot podróżny. .
Taki spacrek zrobiony i miło spędzony czas.
Popołudnie już spędzam w domku

Za oknem jesień maluje deszczowe krajobrazy
drzewa otulają się mgłą
mając złudną nadzieje ze będzie cieplej
czarny kruk usiadł na zardzewiałym ogrodzeniu

W kałużach kąpią się melancholię
smutek dostał kataru
od spacerowania w koło
jakaś niechęć do życia dopada serce

Pozwól moja najdroższa że do ucha
będę szeptał ci drżenie serca
recytował wiersz o mej miłości
i tęsknotę za Twym oddechem...

Wtul się w me ramiona
posłuchaj jak dla ciebie śpiewa serce
daj się ogrzać dotykiem i pocałunkami
i zapomnij o pogodzie za oknem...

Teraz czas dla nas
dla naszych pragnień i uczuć
Niech miłość teraz zakwita
bo przecież w duszy naszej jest zakochany maj..

deszczowo lekko 2017.10.16

 taki mały sppacer
poniedziałek 16 października 2017
Jakoś się trzeba zbierać , choć się człowiekowi jakoś tak nie chce, ech ale po wczorajszym to w ogóle, umówiłem się na dziś z Małgorzatą że ja odwiedzę, może to już pora na dłuższe wyjscie? Zatem jadę do neij , trochę czekam na busa ale to przez korki, jednak docieram na czas,  siedzimy w domu popijamy herbatę i jakoś czas leci dobrze ze przyjechałem bo się nie denerwuje tak bardzo..


Pomiędzy krople deszczu
a jesieni chłodne chwile
posyłam Ci zapach łąki 
na której kwitną nasze marzenia

Stokrotki ścielą się białym dywanem
po którym stąpa nasza miłość
czerwone maki i chabry
zdobią delikatnie nasze pachnące loże...

Pragnę Twych ust co są jak dojrzałe maliny
dotyku twego ciała co jest jak taniec wiosny
szeptu twego serca co zawsze
budzi me nadzieje do życia

Gwiazdy sprzyjają naszemu szczęściu
czas zbytnio nie ma znaczenia
Jesteśmy dla siebie powietrzem 
które wypełnia nasz świat...

z nadzieją 2017.10.15

 niedzielne CITO
niedziela 15 października 2017
Niedziela, tak sobie myślę ze lepiej sie czuje ale co robić jak czlowiek ma leżenie i leżenie, wiec wybieram sie na CiTO, nie, nie jest co robienie czegoś na szybko ale Spotkanie geokeszerów na sprzątanie świata. Przypomniał mi o tym kolega Niuton, który sie wybiera i zaproponował podwózkę. Pojechalem zatem na rondo grzegórzeckie  i stamtąd mnie zabrał
Miejsce do sprzatania (okolice cmentarza batowickiego. Nazbierałem ze 2 worki śmieci znalazłem tez tu 1 skrytke i... padłem. Jakoś tak zrobiło mi się lekko słabowicie, pewnie za wcześnie wstałem. Na dodatek mało papu było. odsapnąłem chwile i poszedłem dalej bo poszliśmy na poszukiwania 2 skrytek zakończone sukcesem potem to już mi nic sie nie chciało , resszte dnia spędziłem w domu



Moja zielona nadziejo 
tańcząca pod baldachimem z gwazd
Nutko, co ożywiasz serce
swoim magicznym słowem

Szepcie zmyślonej trawy
śpiewie skowronka o poranku
błękitny kolorze tęczy
pełnej zapachu marzeń

Moja kochana rusałko
motylu anielskiej łąki
Najdroższa królowo mego serca
przyjdź do mnie bo pragnę twej obecności...

nucąc twe imię 2017.10.14

 Sobota
sobota 14 października 2017
Wczoraj był piątek 13 na szczęście nic się nie wydarzyło albo prawie nicech dziś tez nie tylko plątam się po domu choć chciałoby sie wyjść z domu
Ale nic trzeba będzie siedzieć dziś gra Dasia bo wczoraj się wypisała , a najgorsze było to że wczoraj niechcący wypisałem ja z ramówki dzisiejszej bo myślałem ze to pisze "Damian", dopiero jak wykasowałem skapnąłem się ze to była wpisana Dasia a nie ja. Kurcze nawet nie wiem na którą. Dlatego w nocy dzwoniłem do niej ale nie odebrała i dziś o 14 zadzwoniłem do niej ale zapomniałem ze tam jest 7 rano więc zbudziłem ja  za wcześnie... ale dowiedziałem sie ze chciala grac o 22 do 24 wiec skorygowałem to uf, tak to jest jak człowiek nadgorliwy

Nucę Twoje imię każdego dnia
bo to poprawia mi nastrój
Zanoszę swe myśli do Ciebie
bo wiem ze to
wywołuje Twój uśmiech

Zbieram dla Ciebie
kwiatki codzienności
i nie ważne czy są piękne czy nie
i jak bardzo pachną
Robię z nich dla Ciebie bukiet

Dla Ciebie liczę wszystkie chmurki
krople deszczu i promienie słońca
podziwiam taniec wiatru i ptaków śpiew
a nocą cieszę się każdą z gwiazd

Daje ci wszystkie wschody i zachody słońca,
me radości i smutki,
daje Ci to co mam,
daje Ci siebie,
                 bo Cie kocham

rozrzucone okruchy 2017.10.13

 i nadał leże
Piątek 13 października 2017
Chorowanie i chorowanie ale mam nadzieje ze coraz bliżej końca ale pożyjemy zobaczymy
Dziś na wieczór zapisana jest Basia Dasia, a to znaczy że bakcyl grania na radio ponownie zaczął działać. Ech nudzi mi się coś ale człowiek tylko mylili jak wyzdrowieć a nic więcej...


Rozrzucam okruchy mej duszy na parapecie,
żeby chociaż gołębie
mogły nacieszyć się jej pięknem,
albo poczytać ulotne wiersze

Jesień zagląda przez ramie deszczu
drzwi czasu skrzypią nienaoliwione
Nie ma już gdzie uciekać ze sutkiem
co dorobił klucze do serca..

Dziele się swoimi myślami
z posiwiałą już brzozą, 
i z dębem co sklerozę już ma
bo tylko natura mnie jeszcze rozumie
i potrafi wyrwać z rąk cywilizacji...

..

pomiędzy krople deszczu 2017.10.12

 i nadał łózko
Czwartek 12 października 2017
Chorowanie i chorowanie ileż można  a nie chce się nic okrutnie ech leże i przewracam się z boku na bok.. Czas płynie wolno i nie wiadomo co robić cos niby czytam ale nie chce się nic...

Pomiędzy krople deszczu
a jesieni chłodne chwile
posyłam Ci zapach łąki 
na której kwitną nasze marzenia

Stokrotki ścielą się białym dywanem
po którym stąpa nasza miłość
czerwone maki i chabry
zdobią delikatnie nasze pachnące loże...

Pragnę Twych ust co są jak dojrzałe maliny
dotyku twego ciała co jest jak taniec wiosny
szeptu twego serca co zawsze
budzi me nadzieje do życia

Gwiazdy sprzyjają naszemu szczęściu
czas zbytnio nie ma znaczenia
Jesteśmy dla siebie powietrzem 
które wypełnia nasz świat...

radosna jesień 2017.10.11

 chory... cd
środa 11 października 2017
chorowanie mi nie służy niestety ech wole już chyba chodzić do pracy łykam te tabletki i czekam aż mi przejdzie ech... dzień się ślimaczy jak nie wiem co aż żyć się nie chce i słabowitość czuje nie chce mi się nawet grac na "radiolatkach bis" ech bo i z łózka wyjść mi się nie chce...


Radosna jesień kroczy ulicami
niesie kolory liści w wianku na głowie
Malując barwną piosenkę życia
sprawia że człowiek promienieje szczęściem duszy

Drży serce z namiętności
słysząc twój głos ukochana
czuje jak słońce rozjaśnia me oczy
jak pachną róże w ogrodzie
jak przepełnia mnie smak słodyczy malin...

Tańczy nasza miłość
w parkowych alejkach
złotem i czerwienią znaczą się
ślady naszych stóp
wtulam się w ciebie miła
jak nasze marzenia w gwiazdozbiór szczęścia...
...