poniedziałek, 26 marca 2018

wielkanoc 2013.03.31

31 marca 2013
Wielkanoc
Wracam do domku z pracy trochę zmęczony , lecz nic to najważniejsze że mogę spokojnie świętować. Przychodzę w sam raz na śniadanie wielkanocne.
"Łamiemy" się jajkiem składając sobie życzenia, a potem święconka ląduje na talerzach.

Cieszymy się sobą i świętujemy w rodzinnym gronie.
Dzień płynie sympatycznie i radośnie a ja życzę Wam miłego świętowania.


Wolność otworzyła bramy
krusząc kamień ciemności
Życie zakwitło na nowo
budząc słońce przed świtaniem

Radość przytuliła ziemię
ukazując rąbek wieczności
zieleni się nadzieja w duszy
i pachnie rajskim ogrodem 

Krusza się kajdany śmierci
i peta  leku niemocy
Pusty grób w niedzielny poranek
jest kluczem do błękitnych przestworzy

Wiara śmieje się tęczą
niezależnie od pogody
kreśląc kolorów most nad przepaścią
po którym może iść każdy człowiek....


brzdek...

z koszykiem... 2013.03.30

30 marca 2013
Dzień nawet spokojny jeśli chodzi o szaleństwa śniegowe
Po za tym trzeba wziąć koszyczek ubrać ciepła kurtkę i wyruszyć na poświecenie pokarmu. Do tego parasoleczka bo kropiło lekko ale co tam może dziś będzie cieplej? Za oknem +5 mam nadzieje ze się nie pogorszy.
W domku jeszcze pera spraw przed świętowaniem do zakończenia, ech niestety dziś będę musiał iśc do pracy na nockę
..
Wszystkim Wam drodzy przyjaciele i czytelnicy życzę wam
Radosnych i dobrych świat Wielkanocnych
Niechaj będą przepełnione wiara miłością i pokojem
Smacznego jajeczka sprytnego zajączka i mokrego Śmigusa Dyngusa.

W ulicznym deszczu kroczy nadzieja
z koszykiem cichych słów w dłoni
bez cienia wątpliwości
w jutro
że idzie nowy czas

Symbole życia i przetrwania
na jutrzejsze świętowanie
trzeba będzie nowy czas zacząć
ze świeżym powiewem wiary

Lecz póki co w czas oczekiwania
Rozłóżmy parasol nad nasza głowa
By myśli przeszły przez ścieżkę odkupienia
Gotowe na nadejście czasu przebudzenia….

brzdęk...

z krzyżem... 2013.03.29

29 marca 2013
Wielki piątek a ja idę do pracy na cały dzień. Ech co zrobić, wstaje i zwyczajnie wybieram się popracować i się umartwiać.
Chcąc Niechcic koło 15 znajduję drobna chwilę na zamyślenie , Pochylam się nad bólem i cierpieniem Zbawiciela.
Na szczęście dzień w pracy nie przebiega nerwowo , ale spokojnie.
Wracam do domu po godzinie 20.
Pogoda iście zimowa dziś około 11 tak ostro padało śniegiem , ze myślałem ze w ogóle nas zasypie na szczęście koło 13 przestało . Po południu padał już lekko deszcz…


Niebo poszarzało milczeniem słów
na drogach codzienności
pozostawiając ślady cierpienia
które kroczyły miedzy ludźmi

Pomiędzy krzywymi domami grzechu
idzie umęczona miłość
gnieciona ciężarami zła
nie boi się błogosławić daru życia

Krew przebaczenia wsiąka w ziemie
dając każdej duszy znamię wolności
Jako przepustkę do błękitnych bram
ramiona krzyża całują świat…

Cierniowa droga wije się niezauważalnie
pośród idącymi gdzieś ludźmi
nie widzą przewracającej się miłości
ani wbijanych gwoździ w jej oddech…

A potem krwawe tchnienie
podpisuje akt ułaskawienia serc
ciemność rozdziera swe szaty
pozostawiając czekanie w zmęczonym strachu…

Za niedzielnym świtem
zbudzi się na nowo życie
Słońce oznajmi świętą prawdę cudu
lecz czy tłum uwierzy to rzecz niepewna,,,,

brzdęk...

pochylenie nad innymi... 2013.03.28

28 marca 2013
Spałem jakoś mało w nocy a na dodatek budziłem się często. Efektem czego nie jestem dziś wyspany.
Czuje się nadal mało efektownie –jakiś lekko zamulony jestem.
Troszkę sobie gram w mahjonga , pokazuje też mamie na czym ta polega gra.
Denerwuje mnie troszkę ta pogoda za oknem – już chciałbym żeby ta zima sobie poszła do spania…
Liturgia wielkiego czwartku - pamiątka ustanowienia kapłaństwa zarazem pokazanie czym jest służba. Choćby w geście umycia nóg najbiedniejszym…

Echo dawnych czasów
wyrzucone z doliny słów
dziś przyklęka przed człowiekiem
łamiąc pokornie chleb…

Dzieli się słowo życia
pomiędzy tych co kochają
czują się dziećmi nieba
w drodze do domu Ojca

Drzwi raju lekko skrzypią
obmywając grzechy w rzece przebaczenia
wolność rozkwita w duszy
choć ofiara na ołtarzu złożona

I most nad dolina cienia
rozpościera nowe widnokręgi
Z czystym sercem ku światłu
Wzbijają się aniołowie szczęścia…

Miłość pochyla się nad biednymi
całując ich dobro w stopy
Kogut zapieje nad czyimiś łzami
Lecz to poprowadzi ku zmartwychwstaniu…

brzdęk...

boli mnie coś.... 2013.03.27

27 marca 2013
Po nocnej zmianie wracam i czuje się bardzo zmęczony, na dodatek czuje się jako tako źle. Co zrobić położę się na chwilę może odeśpię te noc i brzuch też mi odpuści boleści. Wyskakuje na małe zakupy
A potem już plątam się po całym domu i wzdycham. Mam tylko nadzieje że nie zdycham przypadkiem…

Gubisz swe przyzwoitości
w głupim alkoholowym amoku
sprzedajesz swoje myśli
za łyk otumanienia prawdy

Nie chcesz dopuszczać do siebie
złów co otworzą sumienie
boisz się sadzić własną dusze
za to co czyniły twe dłonie

Nie poznajesz już twarzy
którą widzisz w swoim lustrze
Nie ma w niej już szczerości
I szacunku do siebie

Chcesz przywiązać czas
mocno do swojej pryczy
by nie trzeba było wstawać z pościeli
i myśleć jak przeżyć dzień

Kolejny łyk wódki
bo to dobra recepta na życie
nie trzeba myśleć i czuć
Można lekceważyć wszystkie kroki

Dokąd doprowadzi cie ta
dzika droga obłędu
czy wymaże ci sens człowieka
i pozwoli zrobić z siebie pajaca
na zbutwiałych sznurkach…

brzdęk...

wtorkowe zatrzymanie 2013.03.26

26 marca2013
Dzień płynie pomaleńku, a ja bujam się i ruszam do pracy by coś robić jeszcze w domu
Krzątam się tu i tam , choć czuje że tak naprawdę nic mi się nie chce.
Ale co mi tam ważne że jakoś idzie do przodu.
Wieczorkiem idę na nockę do pracy.

W pustej grocie ciszy
klękasz przed uszami życia
otwierasz swoja księgę
Skarg, pochwał i wniosków

Pozwalasz sumieniu mówić
to co boli cie w duszy
niech dzieli się swoim oddechem
nie wierszem nie wyuczona regułką

Płuczesz dłonie w strumieniu
plącząc nad swoim grzechem
unosząc serce do nieba
przyrzekasz zaorać na nowo pole

Nie chcesz iść w ciemna dolinę
by uciec od prawdy życia
chcesz stawać z uniesiona głowa
i wierzyć w miłość

A wolność ci bramy otworzy
By ś odszedł od nauk sep ego świata
I być sobą jak pielgrzym
co uświeca swymi śladami ziemię…

brzdęk...

poniedziałkowo.. 2013.03.25

25.marca.2013
Wstałem jakiś połamany przez sny, ale co zrobić jak praca woła ?
idę zatem zarabiać na chleb. Tutaj czas jako tako płynie , a mi nie bardzo sie coś chce bo czuje sie lekko senny.
Na szczęście docieram do godziny 19 i mogę spokojnie udać sie do domku.
zaraz po przyjściu zasiadam do komputera i prowadzę audycje na Radiolatkach od 20.00-22.00

Asymetryczne uczucia 
ogarniają Twe serce
bo sama już nie wiesz
w która stronę masz ciągnąć sznurki

 Miłość szaleje jak jesienny wiatr
choć czasem przywołuje deszcz łez
Susza myśli rodzi w duszy pustynie
i trzeba szukać źdźbła zielonej nadziei

Drżą na wietrze słowa
które krzyczysz do nieba
na fali dźwięku lamentu
płaczesz nad swoim życiem

na rozwidleniach dróg
połamane drzewa milczą cicho
Nie widać żadnych drogowskazów
w która stronę masz iść

Czas klęczy na obydwóch kolanach
modląc sie o twoją przyszłość
Nie tłumacz samej sobie
tylko próbuj żyć normalnie....

brzdęk...

palmowa śniezka 2013.03.24

24. marca 2013
Palmowa niedziela, Wyruszają wierni machając palmami -Witaj nam królu Chryste.... Witaj, wreszcie będziemy mogli Cie ukrzyżować...
mrozik dziś trzyma -7 w sam raz na wiosnę , ech
Dzień spokojny troszkę spacerowałem ale jednak jest zbyt zimno i mi sie nie chce.
spędzam dzień przed telewizorem, Cieszę sie że nasi zimowi sportowcy są w dobrej formie.
Justyna Kowalczyk zgarnęła kryształową kulę w generalce i mała kulę za biegi dystansowe. Kamil Stoch utrzymał 3 w generalce a i inni skoczkowie spisali sie dobrze, do tego dochodzą nasi łyżwiarze i łyżwiarki i jest miło.
wieczorkiem gram chwilę w mahjonga na kurniku...

Patrzę w gwiaździste niebo 
które pośród naszych snów
spaceruje sobie cicho
podglądając przez okna 
o czym marzą nasze dusze...

 za oknem zimny deszcz
gra zapomnianego walczyka
łzy kapią smutna nostalgią
myśli błądzą wśród wspomnień

Połamane sumienie szepcze cicho
modlitwę o wybaczenie
za poskręcane myśli podczas upadków
za chore od przekleństw gardło
i milczenie wokół zła

Zmęczone powieki
nie chcą usprawiedliwiać bezsenności
Szukam odpowiedzi
na niezadane pytania
znajdując pustkę na dnie serca

Za ekranem telewizora
marudzą o pogmatwanej pogodzie
Mam dość tłumaczenia sobie wolności
zasypiam robiąc w duszy rachunek sumienia....

brzdęk...

jak tu myć okna? 2013.03.23

23.marca 2013
Wracam z pracy i jakoś tak czuje sie zmęczony, nawet śniadania nie chce mi sie jeść tylko kładę sie do łóżeczka. Sypiam nocną zmianę , potem zajmuje sie jakimiś porządkami w domu. Zastanawiam sie jak tu na mrozie umyć okna bo idą
święta...
Ech nie wiem kiedy sie ociepli.
Wieczorkiem gram na radio. od 20-22.

Po co zadajesz głupie pytania
na które odpowiedzi brak
lub nie są takie 
jakich oczekujesz

Po co wyplatasz sobie 
skarpety z trzciny
i chcesz by nie uwierały Cię 
w zmęczone życiem stopy

Czemu rzucasz kamieniami
w ziemię , co nie jest winna
twym złym humorom
i temu że są coraz większe rachunki...

Czemu przeganiasz głodne ptaki
z zapomnianego chodnika
Zazdrościsz im wolności
czy może chcesz pokazać kto tu rządzi...

Nie krzyżuj sobie świata
nie zamykaj swoich myśli 
w kartonowym pudełku po butach
otwórz swoje serce na słowa innych

Ślepota nie zaprowadzi cię nigdzie
szacunek do innych poda dłoń
Nie bądź sam dla siebie
Podziel sie chlebem z innymi
i własnym sumieniem

brzdęk...

-10 i zima 2013.03.22

22 marca 2013
Dzień płynie pomaleńku i nic ciekawego sie nie dzieje. Spaceruje troszkę ale nie jest zbyt ciekawie. Zimno i jakoś tak nieprzyjemnie. Nie cieszy mnie taka pogoda bo przecież juz powinno sie czuć wiosnę a tu zapowiadają coś przeciwnego.
W weekend ma być mroźno nawet do -10 w Małopolsce. Ech zima co ty robisz.
Wieczorkiem idę na noc do pracy ...

Drży na ścieżce siwa brew
przywołane wspomnienia bola
cofnięty czas podmywa brzeg
na którym stoją fundamenty

Powracają pytania
zadane kiedyś wstecz
Odpowiedz nakruszona na parapecie
w celu dokarmiania braci mniejszych

za rogiem czai sie cicho
pojednania kat
by jednym cięciem miecza
pożegnać sie z tym co uwiera
serce w bok

Czas wyrzucić z siebie
zasiedziały ból
Niech wiatr rozbije go o skały
a rozgrzeszenie da topoli śpiew

Po co kroczyć z zadra w duszy
i szarpać czas za rękawa rąb
lepiej uśmiechnąć sie do słońca
i wierzyć w kolejny lepszy dzień...

brzdek...

niedopieszczony? 2013.0321

21 marca 2013
wstaje raniutko do pracy, choć przyznam szczerze że nie bardzo mi sie chce.
Tutaj czas przebiega nawet spokojnie, może dlatego że jestem jakiś niedopieszczony i nie mam na nic ochoty. Taki nastrój to wynik długiej zimy, dla mnie ona jest za długa.
A podobno mamy dziś pierwszy dzień wiosny...\
Po powrocie z pracy jadę szybciutko do domku bo dziś gram na radio od 20-22


Zastrajkowała nam wiosna 
ogłosiła głodówkę i juz.
Wyleguje sie na styropianie
czekając na to ze ludzie będą ją szanować...

Nie wiadomo jakie ma postulaty
bo mróz zagłusza jej wołanie
spod zasp śnieżnych 
nie widać żadnych transparentów

Tęsknota za ciepłem słów
za szczebiotem ptaków
budzi sie w sercu człowieka
który potrzebuje lekkiego zapachu szczęścia

Czas wlecze sie niemrawo
rozleniwienie i senność zamykają oczy
Jesteśmy gotowi iść na ustępstwa
byle tylko było czuć nowe życie

Tylko jeśli wiosna przyjdzie
czy będziemy umieli pochylić się nad ziemia
z miłością życzyć jej dobrych plonów
i pogłaskać zwyczajne drzewo
które dla nas sie zazieleni?

brzdęk..

ot taki ugryziony dzień 2013.03.20

20 marca 2013.
Dziś troszkę załatwień na mieście, na dodatek musze jechać wyjaśniać opłaty za energetykę boi przysłali ponaglenie, a kazało sie ze mam zapłacone.
Zaś trzeba sie użerać o swoje.

Malujesz swe życie barwą spokoju
Jak niebo nad delikatnością poranka
pochylasz się nad kształtem
powszedniego cudu

Układasz skromnie swój czas
na dnie szerokiej szuflady
dzieląc się swym pokojem
z gromadą dobrych przyjaciół

Kocie ślady kroczą to Twej drodze
dając Ci świeże spojrzenie na wszystko
Chcesz dobrego chleba na półkach
i wiary w szacunek człowieka

Myśli drążą skałę od powolnego czekania
a pazerny świat niech idzie w swoja stronę
Ty wybierz swoją wolność i swe przestworza
więc karmi swe szczęście dobra pogodą

brzdek

niepogoda 2013.03.19

19 marca 2013
Dziś mam kolejny dzień wolnego wiec trochę przytulam sie do pralki i robie pranie.
przepisuje nadal wiersze i robie trochę porządków na kompie.
Wieczorem znowu staje sie prezenterem radiowym i puszczam różnorodne utworki, tradycyjnie dwie godzinki

Rozchorował się dzień
poszarzało się na niebie
zrobiło sie dziwnie pustawo
i spadł zimny deszcz

Zakaszlała nostalgia
przywołując stare wspomnienia
wiatr rozwiał włosy z melancholią
pisząc w duszy smutny list

Zapętliły sie myśli w głowie
niemrawe powietrze usnęło od niechcenia
czas oddychał przeraźliwie wolno
sumienie zamilkło ogłaszając strajk

Wzrok utknął na beznadziejnym szczególe
pustka zapukała do bram
Zycie odbiło sie czkawką od podłogi
może jutro będzie lepsza pogoda

brzdęk

i tak do przodu... 2013.03.18

18 marca 2013
Wiem, wiem trzeba sie położyć spać ale najpierw musze zrobić małe zakupy, potem do łóżeczka odespać nockę.
Potem płatam sie po domu a wieczorkiem gram na Radiolatkach od 20 - 22

Zapatrzony w szarość poranka
tęsknię za szeptem lata
co przywoła malinowe usta 
rozchylone lekko do pocałunku

za kwitnącym ogrodem
pełnym Twojej obecności
rozkosznych uniesień
i drżenia naszych wolnych serc

Czekam zapachu miłości 
rozdającej dojrzałe jabłka
które smakują najlepiej
pod rozłożystym niebem

Lecz póki co wypatruje wiosny
która nie może przejść przez zaspy śniegu
a przecież to juz pora 
by zaczęła kiełkować nadzieja.....


brzdęk...

spocznij, odpocznij 2013.03.17

17 marca 2013
Dzień mija na odpoczywaniu, tak jakoś czuje ze nic mi sie nie chce. mógłbym tylko odpoczywać i nic więcej co tez czynie.
Wychodzę na małe spacerowanie i stwierdzam ze nadal jest zimno.
Ponieważ ktoś bardzo mnie nękał bym za niego szedł dziś na nocna zmianę ulegam i wędruje na noc do pracy.

Pomiędzy dwoma biegunami
ciepła i zimna
wieszasz swoje melancholie
licząc na to ze znajdziesz gdzieś
swe milczące miejsce

Nie chcesz się bawić z innymi
w świat podglądanego życia
gdzie liczy się prawo silniejszego
wolisz żyć bardziej spontanicznie

Stado wilków szuka zaczepki
by pożreć słabszych i zakompleksionych
Otwierasz szeroko okna 
by wywietrzyć niezdrowe atmosfery

tylko jak długo można sie bronić
przed pokrzywionymi poglądami na życie
Konsumpcyjne tryby
chcą pochłonąć wszystkich

Wymazać wolność z życia
zaprzęgać do kieratu
i na puścić na siebie bliźnich
bo na tym polega światowy interes

brzdęk...

takie tam myślenie 2013.03.16

16 marca 2013
Dzień sie wlecze pomaleńku Trochę siedzę przed komputerem, porządki tez trzeba zrobić .
Więcej nic mi sie nie chce ogólnie czuje sie jakoś przygaszony tym czekaniem końca zimy...

Nie uważacie ze ona jest zdecydowanie za długa?


W miejskim cyrku skaczą małpy
chcąc się przypodobać
tym co stoją nad nimi
może za trochę radosnego zaangażowania
dostana jakąś podwyżkę
lub ciut lepsze względy...

Za to by wychylają się do przodu
gotowi są sprzedać wszystko
własną godność i szacunek innych
Mogą nawet sie ześwinić
za obietnice odrobiny władzy...

Zza maski normalnego człowieka
wystają krzywe zęby bestii
która z zawiści zagryzie innych
potencjalnych konkurentów
do pochwały...

I po co cały ten wyścig
o to który szczur zje drugiego
Gubią sie w tym wszystkim
przymioty serca człowieka
każdy chce przetrwać w tej dżungli
Szkoda że nie widzi że ona go pożera

brzdęk

lekko padniety 2013.03.15

15 marca 2013
Jestem lekko padnięty po nocnej zmianie wiec kładę sie do łóżeczka odespać miniona noc.
Po południu idę na mały spacer by popatrzeć jak zima nie pozwala wiośnie wejść w nasza codzienność\
Za parę dni mamy wiosnę a tu biało.
Musze sie wziąć za przepisywanie wierszy zamieszczonych na blogu tak by je mięć na własnym kompie...
Wieczorkiem oglądam troszkę telewizje czyli kolejny odcinek opowieści o Annie German.

Kwadratowe myśli
przechodzące miedzy blokami
myślą tylko o codzienności
i zalęgających podatkach

Wyprasowane na kostkę
układają misterny plan
jak przetrwać cały miesiąc
licząc że troszkę zostanie na cukierki

W kolejkach nieustanne narzekania
na rząd i podwyżki
na krzyczące z bólu zdrowie
i rzucające się pod nogi kłody

Ida tak ludzie z klapkami na oczach
dźwigając swe życie na plecach
nie mają czasu by sie zatrzymać
by dać ciału i sercu odpocząć

A dookoła życie się budzi
i śpiew ptaków juz słychać 
wiosna z uśmiechem chce wyjść do człowieka
choć zza jego myśli wcale jej nie widać

brzdęk...

i tak dalej... 2013.03.14

14 marca 2013
Dzień mija spontanicznie choc pogoda nie dopisuje jak na marzec. Media non stop podają co dziś zrobił Franciszek, do kogo dzwonił i kto mu wysłał juz gratulacje.
Po za tym czas leci pomaleńku a ja na noc zapycham do pracy

Krzyczy biała kartka
pod naciskiem niepewnego pióra
które chce wykrzyczeć bunt
szalejących w głowie myśli

Pochylone lekko słowa
kreślą się nawzajem
prowadząc cicha wojnę
o to które z nich są ważniejsze

Krzyczą wyrazy bez składu i ładu
niczym polityczne slogany
rzucane przekleństwa
gonią poskręcane prawidła

stek nieuporządkowanych liter
tworzy wielki maraton do nikąd
Tabuny dzikich koni 
miętoszą kartkę swoim galopem

Nagle zmęczone pióro
wypada z reki autora
On też ma tego dość
już sam nie wie co pisze i po co..

brzdęk...

mamy papieża 2013.03.13

13.marca 2013
Wstaje raniutko i udaje się do pracy . Tu czas się okropnie wlecze. mam możliwość co jakiś czas zerkania na telewizor. Patrzę tak sobie czy przypadkiem nie wybrali juz Papieża.
Niestety oni tylko spekulują kto ma największe szanse nim zostać.
Nadchodzi godzina 19.00 i już mam wyjść z pracy a tu widzę jak piały dym unosi sie nad kaplicą sykstyńska. Mamy papieża!.
Szybciutko wracam do domu bo na dziś wpisany jestem na granie radiowe. Zaczynam o 20.00 a już parę minut po rozpoczęciu audycji mogę zakomunikować
mamy papieża -Franciszka.. Kardynał z Argentyny zaprezentował sie miastu i światu...
Gram do 22.00 a potem kładę sie spać...


Biały dym delikatnie 
wypłoszył srebrne mewy
które czuwały nad prawidłowością
dokonanego wyboru

Dzwony zatańczyły radośnie
Rozmodlony tłum
poczuł kwitnącą radość w sercu
wiedząc że ma nowego pasterza

Uśmiechnięty zwyczajny człowiek
pokłonił się sercem ufającym
unosząc arkę modlitw
razem z nim do nieba

Błogosławieństwo popłynęło do świata
Zapachniało prostota z Asyżu
gdzie liczy się miłość
do Boga i człowieka

Maleńka iskra nadziei
zapaliła płomyczek wiary
A teraz czekamy na żniwa
i dobry pełny plon

brzdęk...

zamyślone konklawe 2013.03.12

12 marca 2013
spokojnie mija dzień a ja na nic nie mam ochoty. Płatam sie tu i tam.
Po południu jadę do Michała - umówiłem sie że zrobimy zasilanie do pieca. Robię to i owo a po robocie idziemy na małe piwko.
Pijemy piwko w knajpie Wasza Klasa - tu spotykamy moją znajomą Ankę która dosiada się do nas. Rozmawiamy o różnych sprawach.
Potem wracam do domku
zis rozpoczęło się konklawe 115 kardynałów wybierze papieża. Zostali "zamknięci" aż dokonają wyboru, a nam pozostanie wypatrywać białego dymu z komina kaplicy sykstyńskiej.
Dziś tylko jedno głosowanie zakończone unoszącym sie czarnym dymem...


Żelazny uchwyt słów
mocujesz na swych wargach
by nie krzywdzić nim
tych którzy mają wrażliwe uszy

Zatrute strzały myśli
potrafią godzić w serce
przeszywając bólem duszę
rozrywając prawdziwe spojrzenie

Zakopujesz topór wojenny
i inną broń wymierzona w codzienność
bo po co godzić w innych
skoro tak samo mają pod górkę

Wkładasz na siebie
białą szatę gołębia pokoju
bo wiesz ze nie łatwo jest żyć
w tym świecie nienawiści

Wolisz pochylać się nad potrzebującymi 
niż bić się w kolejce po sławę
milcząc karmisz ludzi dobrocią
wolisz tak budować świat niż go niszczyć...

brzdęk

poniedziałek... 2013.03.11

11 marca 2013
Po nocnej zmianie biorę sie do łóżeczka i kładę sie spać. Bo przecież trzeba odespać.
trochę zajmuje sie porządkami i robieniem prania w domu.
Wieczorkiem gram na Radiolatkach od 20.00 do 22.00


Kamienie pustych słów
ktoś rzuca w Twoja stronę
bo myśli ze jest lepszy
i ma prawo Cie sądzić...

Jakieś modne ciuchy imitują szczęście
zdrowego dobrego człowieka
schowanego za szyderczym uśmiechem
głaskającego swe ego po kieszeni

Wytykają polami Twoja biedę
szczerość serca i prostotę
śmieją sie z Ciebie
że nie umiesz być aktorem rzeczywistości

Przyklejają Ci garść łatek
i mało przyjemnych wyzwisk
czując sie godniejsi
przez tytuły moli książkowych

Zwykli ludzie blokowej pustyni
zaopatrzeni w swoja dusze pod nosem
Nie widzę serca w życiu
i nie kochają tak jak Ty wolności

brzdęk...

ot takie coś.. 2013.03.10

10 marca 2013
Za oknem jakiś wiatr chce mi wyrwać parapet, dodatkowo jakiś mrozik szaleje. Dzień sie snuje jakoś tak dziwacznie a mi sie nic nie chce. Poleguje sobie troszkę.
Po południu oglądam trochę skoki narciarskie. Wieczorkiem idę do pracy, ale jakoś tak bez żadnych specjalnych chęci....

Ps. Podobno dziś dzień facecików - to wszystkiego najlepszego mężczyznom. - No tak przez skromność o tym przypominam na końcu...

Brakuje juz wody
na tej betonowej pustyni
gdzie tylko pieniądz
pisze nowy dekalog....


Nie maja gdzie rosnąć
zwyczajne kwiaty
które szukają wolności uczuć
i otwierają swe płatki na szczerość serca...


Sztuczne słowa i pozory
nie zbudują mostów prawdy
W biegu nikt nie zauważy
szczęścia wokół siebie


Zaślepieni  ludzie
nie wiedza, za czym mają tęsknić
 boją się samotności ciszy
by nie słyszeć  głosu sumienia...


Szara ćma leci do światła
kolejny papieros uspokaja nerwice
wódka nie pozwala myśleć
by nie przejrzeć na oczy


Tylko milczenie i łzy
karmią wysuszoną ziemię
dając nadzieję na dobry plon
tylko jeszcze trzeba mięć siłę
by sie zatrzymać...


brzdek...

sobota i robota... 2013.03.09

9 marca 2013
Wstaje rano do pracy, choć jakoś tak nie bardzo mi sie chce. Niestety nie ma innej rady trzeba iść.
Tu czas mija lekko i mogę spokojnie żyć bez stresu.
Wieczorkiem w domu odpoczywam, bo coś mnie boli głowa, może na jakieś zmiany pogodowe...

Ciche kroki odeszły..
zabierając skarb wielki
obecność bijącego serca
i ślady powszedniego chleba...

Zaskrzypiały drzwi i odeszły
promienie delikatnego słońca
pustka została milcząca
po szepcie uśmiechu porannej kawy

Zwiędły zakochane kwiaty
bez dotyku ciepłych myśli
tęsknota drży z zimna
przywołując ciepłe oczy..

Nie pozwól patrzeć
jak słońce zachodzi smutkiem..
tylko rozłóż skrzydła i leć
przywołaj na nowo miłość ....


brzdęk

wszystkiego najlepszego Kobietom.... 2013.03.

8 marca 2013

Wszystkiego najpiękniejszego dla wszystkich kobiet, 
Niechaj będą ciepłymi kwiatami naszej codzienności,
ich uśmiech niech będzie delikatnym zapachem, który kołysze nasze myśli...


Dzień spokojny i bez większych Wariactw. Mam parę spraw do załatwienia, Oczywiście nie zapominam dać kwiatuszka mamie z okazji dzisiejszego święta.
Potem trochę domowych porządków i różnych drobiazgów.
Gram chwile w Mahjonga , a wieczorkiem oglądam film o Annie German.

Czerwonych róż zapach
owiewa Twe usta szeptem
na wpół uchylonych warg
piszących pocałunek....

W górskim oddechu piersi
zamykasz ognie
oszalałych z miłości motyli
które fruwają w Twym brzuchu

delikatność płatków
kształtuje twe ciało
muśnięciem bożego szkicu
po którym płynie kropla rosy

Ulotne ptasie myśli
chcą sie wtulić w Twe ramiona
być kołysane śpiewem czułego serca
w słodyczy malin pożądania...

dotykając śladów kobiecości
mgła rozpływa sie w niebie
czyniąc szczęśliwą wiosnę w duszy
srebrne nuty porywają mysli do tańca...

brzdęk..

pitki do skarbonki 2013.03.07

7 marca 2012
Po nocnej zmianie Jadę zawieść moje pity do urzędu skarbowego. Potem po drodze wpadam na chwile do Ashuana na zakupy.
Wracam do domku, zajadam śniadanie a potem chwilę siedzę przed komputerem.
Jednak odczuwam brak nocnego odpoczynku wiec zasypiam na dobra chwilę.
Wieczorkiem gram na Radiolatkach od 20-22.30

Noc przykłada głowę do poduszki
a moje myśli błądzą cicho
pomiędzy gwiazd milczeniem
a zapachem wschodzącego słońca

Wpatruje się się w cisze sumienia
chcę słyszeć jak bije serce
Oddech duszy tka modlitwę
odchylając czas od rzeczywistości

Kłosy podnoszą się 
na rajskich polach
zwiastując zbliżające się żniwa
zapachnie świeżym chlebem do dzielenia

Otwieram swe dłonie
by przyjąć to, co daje los
Dziękuje za cuda codzienności...
milcząc wielbię Boże Miłosierdzie...

brzdęk...

ot dzień taki sobie 2013.03.06

6 marca 2013
 Wstaje sobie spokojnie idę na spacerek, potem zabieram sie za rozliczanie roczne, czyli pitolenie.
Spacerek tez mam w planach, bo przecież dziś przyjemna pogoda i nic sie nie dzieje. Przy okazji kupuje bilet miesięczny na MPK i robię zakupy.
 Wieczorkiem znowu czeka mnie nocna zmiana...


krzywy dzwonek telefonu
wyrywa ze snu polne marzenia
Codzienność wbija do mózgu
odwieczne prawo przetrwania
  
Trzeba wałczyć o swoja pozycje
bo tylko silniejszy przetrwa
pozostali musza tyrać
by garb życia był coraz cięższy

 Prawda skryła sie pod starym dębem
bo fałsz wypływał na szerokie wody
obłuda udaje strefę bezpieczeństwa
puste obietnice nie upieką dobrego chleba

 Samymi słowami nie uszyje sie życia
traktor nie wyjedzie na pola
bez wiary w dobre plony
cisza potrzebuje modlitwy o chwile spokoju

 Auta jeżdżą coraz szybciej
ludzie biegają goniąc kasiorke
czas pogania sekundnik batem
Czy normalny człowiek sie tu odnajdzie?..

 brzdek...

do pracowania prosze 2013.03.05

5 marca 2013
Wstaję rano do pracy, ech jak mi się nie chce, że hej...
Czas mija dość średnio, ale daje radę. Wpadam do jadłodajni na rosołek na wynos, który zjadam w pracy.
Troszkę bywa nerwowo, bo nowy kierownik zaczyna szukać dziury w całym ( a to za namowa podlizywaczy)
Po powrocie do domu szybciutko zabieram sie do grania na Radiolatkach. Gram od 20.00-22.30

a potem zmykam do spania.


Rzucasz wyzwanie całemu światu
by był dobry i normalny
by nie gnał przed siebie
z zawiązanymi oczyma


Chcesz by sie kręcił we właściwą stronę
z szacunkiem dla ludzi
Nie chcesz by oślepiała go
chciwość i żądza pieniądza


By każdy miał tu swe miejsce
do rozkwitu marzeń
do życia pełnego siebie
bez leku i nieszczęść


lecz świat woli czerwone dywany
flesze sukcesu i zapach władzy
Tu wygrywa silniejszy
wydrapując na drzewach
odwieczne prawo dżungli


Ścieżki prawdy i wolności
zastąpiły betonowe chodniki i ulice
szepty wiary i miłości
krzyki dzikich zwierząt, co kiedyś byli ludźmi


Co będzie dalej
nikt tego nie wie...


brzdęk.

sobota, 24 marca 2018

walka z netem 2013.03.04

4 marca 2013
Spokojnie dzień sobie płynie a ja mam parę spraw do załatwienia.
Coś mnie dziś głowa boli i czuje sie jakoś niepewnie, mam nadzieje ze nie dobiera sie do mnie żadna choroba.
Ale nie poddam się w domku robię pranie a potem znowu walczę z netem. Tym razem dzwonie do Netii i żale się. Tym razem przyjmują zgłoszenie i dostaje sms ze Będzie naprawione do 48 godz.
Koło 16 godziny wydaje mi się ze już jest dobrze  Internet dział i mnie nie wywala. Cieszę sie, że jutro będę mógł grac na radio....


Połamana sztacheta od płotu
drży cicho, bo chciałaby
 by sąsiedzi sie pojednali
i zakopali topór wojenny


Przez płot przelatują wyzwiska
Spotykają się różne prawdy
w walce o swoja słuszność
i nieokiełznane żale
bez prawomocnych wyroków


Granice przyzwoitości dzieli na dwa światy
dwie klatki wściekłych charakterów
które szukają czasu do walki
by poszczekać na siebie nawzajem


Płot trzeszczy od nadmiaru wrogości
podkreślając poglądy polityczne
Nie chciałby juz dzielić, ale łączyć
Lecz czy wcześniej nie runie
przesiąknięty nienawiścią?


brzdęk..

niedzienie 2013.03.03

3 marca 2013
Po nocnej zmianie padam leciutko, myślę żeby się troszkę przespać.
Potem wybieram się na spacerek.
Dzień mija spokojnie i dość leniwie... ot takie pierwsze wiosny podrygi robi się nawet ciepło.

Staw trzęsie się z zimna
zamyślony skuty lodem
nie może doczekać się 
śpiewania kwitnącej wiosny

Na ośnieżonej ławce
co chyli się od nadmiaru lat
dwa posiwiałe wróble
wspominają swoja pierwsza miłość

Dozorca parku uśmiecha się się do siebie
rozsiewając na przemian
ziarna soli i piasku
by ułatwiać zamyślonym szukanie swej weny

Starzec z dębową laską w dłoni
rozsypuje kawałki chleba
dla leniwych dzikich kaczek
Tęsknota wyciska łzy, co nie zamarzają...

Zagubiony bard miejscowy
zatrzymany przez serca drżenie
kreśli serce strzała przebite
i wciąż nie wie, z której strony 
ustrzeliła go miłość....

brzdęk.. tak dla kontrastu...


i mamy fajny brąz.. 2013.03.02

2 marca 2013
Wstaje, jako tako i wybieram sie na mały spacerek. Idę sobie na plac na zakupy. Tak, kupić jakiegoś kurczaczka i takie tam.
Troszkę siedzę przed komputerkiem i gram w różne gierki i szukam w głowie gdzieś mojej weny...
Wieczorkiem zapycham do pracy... Wychodziłem z domu i w radiu słyszałem, że brakło nam 0, 8 punktu by zdobyć brąz w MŚ w drużynowych skokach narciarskich. A kiedy dotarłem do pracy okazało się ze mamy jednak brąz! Z powodu błędu sędziów dodano punkty skoczkowi norweskiemu. Po ich odjęciu Polakom brakło 48 cm do srebra! Ale i tak cieszę sie z tego medalu.

Zziębnięty pies z kulawą noga
budzi poczucie litości
która patrzy w jego bezradne oczy
i wzdycha cicho

Dusza gryzie gorzkie szczęście
winiąc świat za wszystko
palcem wytykając ślepotę
i człowiecza gonitwę za pieniądzem

Na rynku dokarmiasz gołębie
krzycząc na goniące je dzieci
obrzucasz błotem dorożkarzy 
którzy wykorzystują swe konie do zarobku...

Płaczesz, że ludzie nie zauważają zwierząt
niszczą ich wolność i godność
i nie patrząc pod nogi 
rozdeptujesz spokojne mrowisko...

A w domu krzyczysz na psa
który narobił na dywan
i przeganiasz ptaki z parapetu
bo często na nim paskudzą...

brzdek...

żołnierzom wyklętym... 2013.03.01

1 marca 2013
Dzień niczego sobie - a przy okazji dzień żołnierzy wyklętych. Czyli takich, którzy walczyli o wolność ojczyzny, Walczyli podczas II wojny światowej, ale to nie był ich koniec zmagań z agresorem.
Dzień poświęcony pamięci Żołnierzy Wyklętych – żołnierzom antykomunistycznego i niepodległościowego podziemia.
Zajęcie Polski przez Armię Czerwoną i włączenie połowy jej terytorium do ZSRRsprawiło, że dziesiątki tysięcy żołnierzy nie złożyło broni. Gotowi byli walczyć o odzyskanie niepodległości, wypełnić złożoną przysięgę.
Data 1 marca nie jest przypadkowa. Tego dnia w 1951 w mokotowskim więzieniu komuniści strzałem w tył głowy zamordowali przywódców IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość – Łukasza Cieplińskiego i jego towarzyszy walki. Tworzyli oni ostatnie kierownictwo ostatniej ogólnopolskiej konspiracji kontynuującej od 1945 roku dzieło Armii Krajowej.
Powojenna konspiracja niepodległościowa była – aż do powstania Solidarności – najliczniejszą formą zorganizowanego oporu społeczeństwa polskiego wobec narzuconej władzy. W roku największej aktywności zbrojnego podziemia, 1945, działało w nim bezpośrednio 150-200 tysięcy konspiratorów, zgrupowanych w oddziałach o bardzo różnej orientacji. Dwadzieścia tysięcy z nich walczyło w oddziałach partyzanckich. Kolejnych kilkaset tysięcy stanowili ludzie zapewniający partyzantom aprowizację, wywiad, schronienie i łączność. Doliczyć trzeba jeszcze około dwudziestu tysięcy uczniów z podziemnych organizacji młodzieżowych, sprzeciwiających się komunistom. Łącznie daje to grupę ponad pół miliona ludzi tworzących społeczność Żołnierzy Wyklętych. Ostatni „leśny” żołnierz ZWZ-AK, a później WiN – Józef Franczak „Laluś” zginął w walce w październiku 1963 roku.
Dzień pamięci został uchwalony dopiero w 2011...
A ja dziś do pracy dreptam i czekam jak mina te dwanaście godzin pracy. Ale co mi tam byle do przodu.
Do domu wracam lekko padnięty i nic mi się nie chce. Patrzę gdzieś tam w telewizor - znaczy sie oglądam drugi odcinek filmu o Annie German.
Potem to myślę o tym by iść spać.

Czerwona plama rozrywa serce
niewiarygodnie krzywym wyrokiem
próbując wypalić z duszy
wiarę w honor ojczyzny

Wykreślone z kart historii
wypłowiałe mundury sprawiedliwości
tułają sie po cichych ścieżkach pamięci
niewygodni świadkowie prawdy...

Pokrzywione wschodnie uśmiechy
sfałszowanej wolności niczyjej
opieczętowały niegodziwość trumien
Choć niebo modliło się sie za ducha walecznych

Dziś wiatr całuje z szacunkiem
zagubione mogiły wiernych
Z szacunkiem hołdu chylę sie cicho
Nad tymi, co serce oddali ojczyźnie....

brzdek...

kto niszczy kościół polski? 2013.02,28

28 luty 2013
Czas wstawać i iść do pracy. Ojej nic mi się nie chce..
Dziś Benedykt kończy swe urzędowanie dziś o 20 zostanie emerytem i zajmie apartamenty w letniej rezydencji i będzie się tam modlił...
Zbierze się konklawe by wybrać nowego papieża...
Mamy też dobra wiadomość Kamil Stoch został mistrzem świata w skokach narciarskich.
Miałem okazje poczytać sobie najnowszy numer tygodnika powszechnego nr 9 (3321)jest w nim bardzo ciekawy artykuł "Kto niszczy Kościół Polski?" o. Ludwika Wiśniewskiego.
Serdecznie polecam , a reszta artykułów zostawię na inny termin.

Po pracy wracam do domu i kładę się spać...

Skargi połamanych parasolek
od nadmiaru deszczu
nikogo nie obchodzą
z wyjątkiem producentów
bo maja lepszy byt

Nostalgia przecieka
przez szpary zbutwiałego dachu
zadając setki pytań
z minionego czasu
martwiąc się o przemoczone marzenia

złote serenady kochanków
wydzielają niebezpieczne związki
które mają wpływ na całe środowisko
niszcząc czerwień róż
do siódmego pokolenia włącznie

Zamarznięte pocałunki czekają wiosny
które pragną bardziej
niż muszki owocówki słodkiego lata
Czas zrywa kolejna kartkę kalendarza
a wena szuka atramentu w kałamarzu poety...

brzdek...

ot luźniejsza sroda 2013.02.27

27 lutego 2013
Po nocnej zmianie wracam do domu i czuje jak padam lekko na ryjek kładę się do łóżka by odzyskać utracony sen.
Potem zabieram się za naprawę konsolki do grania lutuje urwane kabelki i różne tam domowe sprawy
Wieczorem brat uświadamia mnie, że mam jutro dodatkowa dniówkę, o której całkiem zapomniałem, ech skleroza normalnie nie poszedłbym jutro do pracy.
Starość nie radość jak to mawiają...

Tęsknota kołysze w dłoni
przeźroczystą kostkę lodu
od której marzną myśli
choć ciepło serca 
rozpala żal i smutek

W przejrzystości sześcianu
widać niedokończona ścieżkę
wiodącą w strach zapomnienia
przygaszoną warstwą samotności
i wiatrem beznadziejnej pogody

chłód całuje opuszki palców
zamieniając się w łzę milczenia
krople spadają pomiędzy palcami
w szare myśli
wylegujące się na burym dywanie

Chwila zadumy kończy się
wraz z ostatnią sekundą
umierającą w szepcie zapomnienia
Milczenie dobija się w pustkę duszy
Zapatrzony w nicość rozpływam się cicho...

brzdęk...

a taki dzionek... 2013.02.26

26 lutego 2013
Jakoś marnie śpię, ale nic to, dam rade
Zabieram się za małe pranie a potem za drobne domowe sprawy. Próbuje walczyć z cholernym ruterem, ale nie wiem, co jest grane.
Wieczorkiem wybieram się na noc do pracy.

Kłaniają się wędrowcom
świerki obsypane śniegiem
strażnicy ścieżki do bajkowej krainy
gdzie ziemia zostawia swe odciski palców

na oknach domów
mróz maluje różne ornamenty
dając upust swym zdolnością artystycznym
czas płynie wolno lekko niedospany

białe płatki tańczą na wietrze
grając na cymbałkach
słońce przeglądając się w soplach
mruga kolorowym tchnieniem

zagubiona tęsknota lekko drzy z zimna
wzdycha w oczekiwaniu na wiosnę
czeka na całującą się zieleń
i pierwszy oddech miłości...

brzdęk...

ojej i do pracy 2013.02.25

25 lutego 2013
Wstaje jakiś niedopieszczony, bo noc minęła zbyt szybko. Jakoś mi nie do śmiechu wstawać do pracy. Wiem jednak ze trzeba.
W pracy dzień snuje się jakoś wolno wciąż cały dzień nic się nie dzieje.
Po powrocie z pracy chciałem grać na radio, chociaż godzinkę, ale jakoś nie mogę wszystko mi migało net się rozłączał. kompletnie nie wiem o co chodzi....
Zdenerwowany na wszystko kładę się spać.

Runął zmurszały most 
pomiędzy dwoma wzgórzami
zrzucając w dół
nagromadzony bagaż życia

Na jesiennych polach 
pozostały puste zwiędłe badyle,
rozdeptane kamienie z szarych dróg
i wspomnienia o różnobarwnym upierzeniu

Czerwone róże uczuć zwiędły już
przywiązanie ogłuchło
od wrzasków i ciągłego narzekania
wystraszone marzenia uciekły

Miedzy wzgórzami hula wiatr
niesie chwile zapomnienia
Ścieżki porastają chwasty
pieśń kochanków zamieniła się w deszcz

brzdęk

i do domu 2013.02.24


24 lutego 2013
Agnieszka przygotowała śniadanie - omlet kiełbaska smażona cebulka i papryczka- pycha, potem oglądamy telewizor, rozmawiamy o różnych sprawach.
Koło 13 jemy obiad, na który są mielone z ziemniaczkami. Pakuje prowiant na drogę, po 14 lecę na autobus by jakoś dotrzeć na dworzec.
Muszę przecież jeszcze wziąć kasę z bankomatu i kupić bilet - kupowanie biletu to mała paranoja każdy klient obsługiwany min 5 minut!).
Na szczęście wszystko udaje mi się załatwić.
Pociąg przyjeżdża ze Szczecina, niestety jest dość załadowany. Jakoś udaje mi się zająć miejsce siedzące. Na którejś stacji okazuje się, jaki mruk jest z konduktora.
Każe dziewczęciu wziąć walizkę z korytarza i położyć na górnej półce. Na co dziewczyna odpowiada, że jest za niska i nie da rady. On odpowiada proszę poprosić kogoś z pasażerów.. i obraca się tyłem do niej...
Zero kultury, mógł pomóc, jako gospodarz pociągu... Dobrze ze jakiś młodzieniec z sąsiedniego przedziału zaoferował pomoc.
Do domku docieram koło północy, jestem padnięty a jak pomyślę, że rano mam iść do pracy to... Lepiej pójdę spać...

W alei szarych wierzb 
pisze wiersz zamyślona zima
płatki śniegu balują lekko
przykrywając kołdrą ziemię

Śpią pastwiska i odpoczywają pola przed urodzajem
i lasy szeleszczące pieśnią
Zapatrzony czas w przemijanie
tka kolejna porę roku

siwe włosy trawy
oczekują na zmartwychwstanie
zamarznięta rzeka pokornie czeka
na przebudzenie wiosny

Białe ścieżki wiodą do domków
gdzie ciepło otula marzenia
wlewając wiarę na lepsze jutro
nucąc cicho "byle do wiosny ...

brzdęk...

Wszystkiego Najlepszego..... 2013.02.23

23 lutego 2013
Zgodnie z wczorajszym planem jedziemy na dworzec kupić bilety. Pod kasą okazuje się ze możemy jechać wcześniej. Czyli koło 15:50.
Udajemy się na starówkę w celu zakupienia produktów firmowych Torunia -pierników.
Oczywiście idziemy do "Manekina"- tym razem do drugiego lokalu na ul. Wysokiej tu za to samo płacimy parę złotych mniej.
Wracamy do domku i pakujemy się.
Na dworcu rozdzielamy się Ewka jedzie pierwsza ja po 15 minutach.
Kiedy wysiadam w Poznaniu śnieg szaleje na całego? Prawie nie widzę gdzie idę. Trafiam jednak do automatu biletowego i kupuje bilet.
4,80 godzinny poza strefowy. Okazuje się, że Poznań rozkopany i remontowany i zeby dojechać na pętle na Górczynie jadę z przesiadka.
Jakoś docieram, na szczęście Aga wychodzi na przystanek, bo nie wiem czy bym wysiadł i trafił.
Po drodze wchodzimy do sklepu i kupujemy cos tam na kolacje i piwko.
Wieczorek spędzamy na gadaniu i rozwiazywaniu problemów i różnych spraw. nie wiem nawet, kiedy jest koło 23.30 więc kładziemy się spać.

Dziś obchodzę swe imieniny, więc wszystkim dziękuje za pamięć i życzenia.

Nie wiadomo czemu 
słońce nad toruńskim niebem
zatrzymało się 
mówiąc, że ma dość ciągłej harówy
i niechaj teraz ziemia
trochę pokręci się w koło

Kopernik zauważył to pierwszy
kawa wylała mu się na suknie
gdy ziemia lekko ruszyła z kopyta
a słonce leniwie położyło się na lewym boku
Galileuszowi spadły okulary z nosa
więc nie wiedział, co się dzieje

A śnieg sypie lekko jakby od niechcenia
w kawiarni podają wyśmienita cappuccino
do tego dokładają maleńkiego piernika
by nie myśleć zbyt wiele
tylko kochać świat takim, jaki jest
niezależnie, w którą stronę się obraca

brzdęk..

spacerek po toruńskich uliczkach 2013.02.22

 22 lutego 2013

Budzenie niczym nie wymuszone - rozkosz. idziemy na spacer na Starówkę.
Od miejsca noclegu mamy na piechotę około 20 minut.
Łazimy po Toruniu tu i tam. Zaglądamy do księgarni i do sklepów a przy okazji podziwiamy gotycka architekturę budynków mieszkalnych i kościołów.
Fajny pomysł na ulicy szerokiej jest taki ze w trakt spacerowy pomontowane są herby miast partnerskich, z którymi Toruń łączyły stosunki handlowe.
Dziwne, że z wielu miast Europy w śród nich nie ma tu herbu Krakowa.
Po za tym jest tu też "aleja gwiazd piernikowa"
Wdeptujemy do "Manekina" na naleśniki. Manekin to siec lokali gastronomicznych (siec to może zbyt duże słowo)  w pięciu miastach w Toruniu (2 lokale), Gdańsku, Bydgoszczy Poznaniu i Łodzi.
Bierzemy sobie 2 naleśniki z mielonym mięsem. Pycha i normalnie można sobie pojeść. Zatem tak nafutrowani wracamy do domku.
Odpoczywamy oglądamy TV. Wieczorkiem idziemy do biedronki zeby kupić coś na kolacje i śniadanie.
Dzwoni do mnie Aga z Poznania. Prosi bardzo bym do niej przyjechał, kiedy będę wracał od Ewki, bo wiele problemów ja przygniata i chce pogadać. Mówię ze jestem z Ewka w Toruniu i ciutek mi nie po drodze.
Ewka radzi byśmy zrezygnowali z sobotniej nocy i pojechali do domu wieczorkiem ona do Gdyni do koleżanki a ja do Poznania.
Mówię Agnieszce, co i jak i ona się cieszy ogromnie.


Pomiędzy murami niosącymi
mocny zapach gotyku
snują się myśli
astronoma Kopernika


Flisak wabi żabki
nutą ciepłego wiersza
Manekin kłaniając się nisko
zaprasza na dobre naleśniki


Spod ceglanych kościołów
i bram starych kamienic
wyłania się pielgrzymka historii
zagryzając tradycyjne pierniki


A miłość wiersze pisze
brnąc po kolana w śniegu
szukając weny wśród uśmiechniętych turystów
i czasu zatrzymanego w zaułkach...


brzdęk...

jedziem do Torunia 2013.02.21

21.lutego.2013

Nie ma to czy tamto wstajemy rano i z Ewką jedziemy do Gdyni. Tu kupujemy bilety na dalsza podróż do Torunia (z przesiadka w Bydgoszczy).
Zimno szaro, ale docieramy jako tako. Odsypiamy lekko poranek i potem idziemy na spacerek po okolicy.
Przy okazji dowiedziałem sie ze jestem głupszy od papieru toaletowego, tylko nie wiem czy takiego w kwiatuszki czy zwykłego szarego...  ot podobno w każdej bajce troszke prawdy jest....


Rozsypał się domek z kart
układany skrupulatnie
Nie wiesz czy to powiał wiatr
czy krzyknęło zmęczenie materiału?


porozrzucał los twoje sprawy
i ciężko Ci się z tym pozbierać
zamykasz się we własnym kacie
nie chcesz patrzeć na to wszystko


Ktoś wiesza na sznurku 
wszystkie Twoje grzeszki
by zasłoniły jego poczynania
i ochroniło przed widokiem podglądaczy


 Bojąc się walczyć o sprawiedliwość
wywieszasz białą flagę
akceptując wszystkie postanowienia
dla świętego spokoju


Lecz jak żyć w takim świecie
gdzie bliscy patrzą wrogo?
szukają jak odnaleźć swoje zyski
a za niepowodzenia szukają winnego,...?


brzdęk...

lekki dzień 2013.02.20

20 lutego 2013

Nie ma lekko trzeba coś zrobić, więc plątam się po domku, potem troszkę spaceruje i takie tam. Wieczorkiem idziemy do Magdy i Irka, bo wiadomo trzeba cos pogadać.
Przy okazji Patryk wciąga mnie bym pograł chwile z nim na komputerku.
Kiedy wracamy zabieramy się za pakowanie


Zmęczone oczy płaczą przez sen
bojąc się nienawiści świata
wojen, co nikomu nie dają nic
głodu i biedy, co wołają śmierć po imieniu


Drży serce, co widzi czarny krzyk
niemocy krzywdzonych dzieci
Świat, co zagładzie chce iść 
i pieniądze zamiast źrenic człowieczych oczu


Płomień, co trawi ludzki grzech
pustka, co wygnała uczucia
chciwość pychę, co pielęgnują zło
sumienie zgniło z braku wody życia


Pijacki śpiew kibiców krzyk
przypomina o nocnej rzeczywistości
na szczęście to tylko sen
a może zapowiedz apokalipsy


brzdek...

gdzie mój telefon? 2013.02.19

19 lutego 2013

Nie ma lekko śpię troszkę dłużej, odsypiając wcześniejszą noc. Chodzę cały dzień podenerwowany, bo nie mam mojej komórki. Dzwonie do Roberta czy nie ma jej u niego,
Niestety Roberta teraz nie ma w domu, wróci wieczorem to oddzwoni, co i jak.
Nie wiem czy gdzieś mi nie wypadła po drodze, bo nie ma sygnału wcale.
Spaceruje tak sobie po miasteczku żeby o tym nie myśleć. Robert dzwoni koło 19 i mówi, że komórka jest. Przywozi i mówi ze znalazł komórkę i mi oddaje. Ale to nie moja mówię.
Wciska mi jakiś stary aparat, choć mu mówię, że ja miałem nową, a on, że tylko taki znalazł. Widząc moje zdenerwowanie przyznaje się ze zatruje. Oddaje mi mój telefon. Nie ukrywam podniósł mi lekko ciśnienie. Martwiłem się zwłaszcza ze to nowy telefon i na abonament.


Nad zasmuconym stawem  
stoją na baczność topole
Trzej wartownicy pamięci
nad pustym polem czasu


Wyrwany fragment historii
trzy krzyże poległych żołnierzy
pachną brzozą milczenia
tu wiatr szepcze słowa modlitwy


Nad mgłą, co ciszę przywołuje
prosząc serce o chwile zadumy
Tylko starsi rdzenni mieszkańcy
pochylą na znak szacunku głowy bez kapeluszy...


brzdęk...

w droge ... 2013.02.18

18 lutego 2013

Wstaje rano a może jeszcze w nocy i zapycham z bagażem na dworzec.
5 godzina pociąg i jadę do Lęborka...
Podróż się lekko włóczy i co jakiś czas przysypiam... Kolej się postarała i tym razem grzeją. Powinienem powiedzieć robią piekło.
W całym wagonie jest tak gorąco ze normalnie się z człowieka leje. Nie można spokojnie usiedzieć taki żar dmucha spod foteli...
Co zrobić taka podróż bardzo wykańcza. W takim stanie lekkiego przegrzania docieram na miejsce. Z Ewką idziemy potem do sklepu zeby kupić, co nieco.
Wieczorkiem udajemy się do Heleny i Roberta na małą posiadaczkę ze smażoną rybką.




Snują się myśli przydrożne 
zaszyte w migających obrazach
wzlatując nad swoim gniazdem
przywołują dawną przypowieść


Drżą struny matczynej pieśni
co sny układa pomału
zamienione na pierwsze kroki
i słowa tęsknotą pisane


Wiatr nie był zbyt łaskawy
dla pierwszych ziaren miłości
powiał je na suche skały
i nic z tego nie wyszło


Przywarł człowiek do kieratu
w nim szukając pociechy
bo zakleił dziurę w myślach
i pozwalał jakoś przeżyć


Czas przesuwał się nijako
po tarczy kalendarzy
kwitły bzy, dojrzewały wiśnie
jesień podkreślała wiek uśmiechem twarzy



Za oknem cicho westchnienia fruwają
niespełnione marzenia płaczą w ukryciu
Staję wpatrzony w puste przestworza 
szukając śladu swoich skrzydeł


brzdęk...

niedziela pracka... 2013.02.17

17 lutego 2013
Wstaje raniutko i płacze ze trzeba iść do pracy Niestety dzisiejsza niedziela jest dla mnie pracująca. Pocieszam sie tym jedynie że jutro juz mam wolne i będę mógł jechać do Ewki.
Po pracy jadę do domku i dokańczam pakowanie a potem kładę sie spać...

Z białym misiem pod ręką
tańczysz piosenkę sprzed lat
przywołując niedokończoną miłość
która uleciała z pierwszym deszczem

Wspomnienia rozwiewają Twoje włosy
gdy biegniesz w pogoni za nadzieją
Gdzieś w środku serca wierzysz jeszcze
w szczęście na białym koniu z uśmiechniętym księciem

To nic ze kolejna zmarszczka
kreśli miniony czas na czole
Wiąż stroisz swe serce
na spotkanie miłosnej gwiazdy

Młodość kwitnie w Twojej duszy
wiosna pachnie oddech życia
być może tuz za kwieciem malin
czeka na Ciebie czerwcowe zakochane lato....

brzdęk...

sobota taki sobie dzień... 2013.02.16

16 lutego 2013
śpię troszkę dłużej, pewnie to dlatego że w nicy budziłem sie często.
Ale co mi tam. Koło południa idę kupić mamie jakiś prezent na urodziny. Kupuje jej taki dzbanek na herbatę 2 litrowy,
Taki właśnie niedawno rozbiła wiec sie jej przyda.
Wieczorkiem siedzę chwile przed komputerem i gram sobie w mahionga.

Widzisz błękitne niebo
co cicho nuci piosenkę wiary
która przywołuje nadzieję
na łatwiejsze jutro

Liczysz śnieżnobiałe obłoki
jak baranki wskakują na rajską łąkę
by gonić za marzeniami
które spadając dotknbą Twego czoła

Na jutro zapowiadają deszcz
wiec cieszysz się uśmiechem słońca
piszesz niebieski wiersz o tęsknocie
wdychając ciepłem aż po szept wieczorny

A po nocy sennej zaraz po świtaniu
rozłożysz różowy parasol
i pomiędzy kroplami zatańczysz
dla zbliżającej sie wiosny...

brzdek...

ot takie żarówkowanie... 2013.02.15

15 luty 2013
Po wyjściu z pracy jadę do jednej pani pomóc jej w domu przy pracach elektrycznych . Wkręcam parę żarówek i naprawiam lampę.
Wracam do domu i kładę sie spać, bo trzeba odzyskać wczorajszy czas na sen.
Po południu przypominam sobie ze mam cos odebrać co zakupiłem na allegro.
Ech ta skleroza, jadę zatem na Gertrudy a potem po drodze zahaczam o dworzec w Płaszowie i kupuje bilet na poniedziałek.
Po powrocie do domu zajmuje sie drobnymi sprawami mieszkaniowymi.


Zamyślony głos czuwa cicho
by poukładać sobie wszystko
tak jak ma być
na półkach przeznaczenia

Drży kres bladych słów
które nie mają wiary by kiełkować
Szakale czuja zapach zwierzyny
nie chcą juz czekać na dogodny moment

Głodni nie chcą pieniędzy
tylko kawałka prawdziwego chleba
zagubieni szukają światła w oknach
by móc zatrzymać sie na chwile zrozumienia

Człowiek gna na oślep
wiedziony zapachem pożądania wszystkiego
zagłusza sumienie by nie musieć sie zatrzymać
bo wtedy musiałby zacząć myśleć inaczej...

brzdek...

buziaki walentynkowe 2013.02.14

14 lutego 2013
Uśmiecham sie do wszystkich wręczając walentynkę z życzeniami serdeczności i duzo kochanego ....
Koło południa jade do znajomego Henryczka żeby mu w domu pomóc rozgryzać awarię . Czyli wymienić bezpiecznik który mu wywala co chwile.
okazuje sie przegrzany i często mu wywala. Na dodatek dokupił sobie inna pralkę która posiada mocniejsza grzałkę. Zatem zmieniam mu na bezpiecznik odpowiednio większy a jednocześnie dopasowany do całej instalacji.
Potem w domu uzupełniam zaległe wpisy korzystając z natchnienia
W internecie znajduje informacje że niejaki poseł Ruchu Palikota wysyła list do Benedykta XVI żądając "zadość uczynienia" i płacenia za ksiezy pedofilów.
Dla mnie to zwyczajny popis medialny.. żenada...
Na wieczór ide do pracy na nocna zmianę...

Biały płatek śniegu
usiadł Ci na nosie
to delikatny buziak od losu
o którego nie jestem zazdrosny

Ulepiłem dla Ciebie bałwana
choć to durne w moim wieku
chce by czuwał nad Twoja radością
rozśmieszając czerwoną marchewką Twe oczy

A kiedy będziesz wracać 
zamyślona z pracy
rzucę w Ciebie kulką
by wybić Ci z wszelkie złe myśli

Zima nie musi być chłodna
moze być ciepła sercem
przytulmy sie do siebie
dzieląc swoja miłość...

brzdęk...

popiołkiem... 2013.02.13

13 lutego 2013
Nie ma taryfy ulgowej kto do pracy ten wstaje. Ech a mi się nie chce i już… Ksiądz sypie głowę popiołem ale po 19 bo muszę 12 godzin odbębnić w pracy.
Po powrocie do domu chciałem grać na radio ale Internet mi szalał jak opętany. Normalnie idzie zwariować. Zdenerwowany się poddałem i straciłem już nadzieje , na szczęście udało mi się grać na radio ale z moich 2 godzin zagrałem 1 godzinkę za co słuchaczy przepraszam.

Do bram zielonych płynie łódź
dziwnie bo bez sternika
bo on wolał zostać żaglem 
niż pijanym kapitanem

Ptak nie umie być wolnym
gdy zamknie się go w klatce
Każe mu się śpiewać o szczęściu
za parę ziaren pszenicy

Zatrzymał się czas na dwunastej
bo Anioł Pański miał przyjść
Przesunął myśl po różańcu
w pokucie zamkniętej w ciszy

Płaszcze purpury właściwej
zasiądą w kręgu milczenia
Oczy poszukają ojca i spowiednika
wraz z białym dymem przebaczenia

brzdęk...

pokręcone to wszystko 2013.02.12

12 lutego 2012
Dzień kolejny kiedy to media rzucają się na decyzje papieża zastanawiając się co będzie z nim dalej. Tak naprawdę nikt nie wie jaki otrzyma tytuł i jaka będzie sprawował godność. Ostatni ( jedyny) taki przypadek nie opisuje dokładnie co dalej .. Celestyn V sam abdykował a jego następca zamknął go w klasztorze by uniknąć rządów dwóch papieży. Jaką szatę będzie nosił, czy pozostanie na jego dłoni pierścień rybaka? Wiele jest pytań, o to co będzie Benedyktem XVI ale już bukmacherzy robią zakłady który z kardynałów może zostać wybrany na nowego papieża.
A ja udaje się do Małgorzaty na spędzanie mile czasu. Pogadamy o starych znajomych i o różnych sprawach.

Obłudny los
z zawiązanymi oczami
Nie rzuca już kostka szczęścia
lecz kłodami prosto pod nogi

Przyjaźń się kończy tam 
gdzie w grę wchodzą pieniądze
pranie czyichś interesów
lub zapach władzy…

Szatan wystawia ogon 
spod niejednej sutanny
W wielu ludziach 
budzą się nienajedzone hieny

Kłamstwo jest dobrym lekiem na wszystko
zbutwiałe sumienia nie szukają prawdy
Nieustanna walka szczurów traw
o koryto, względy i laur zwycięstwa

Tylko niebo z płaczem
patrzy na to wszystko
Ziemia zaś ciężko wzdycha z politowaniem
że taka obłudę nosi na swych barkach…

brzdęk...

paraliżująca wiadomość 2013.02.11

11 lutego 2013
No i wracam po pracy do domu, nie wiele czując chęci do życia jedynie spać mi się chce. Kładę sie do łóżeczka i odsypiam nocna prace.
Po obiedzie idę na małe zakupowanie i lekkie spacerniactwo. koło 14 mamy zebranie w pracy wiec z domu wychodzę przed 13 żeby jako tako zdążyć w tych korkach.
Po zebraniu jadę od razu do mojego kolegi gdyż mam do niego sprawę. Kiedy docieram do niego on zaskakuje mnie wiadomościami. Papież Benedykt XVI pragnie odejść z zajmowanego urzędu.
Jestem w małym szoku. Rozumiem jego decyzje i oczywiście szanuje. Jest to przypadek precedensowy bo drugi w historii.
wieczorkiem o 20 gram na radiolatkowym radio. tak dwie godzinki.


Wróżki zamienione w motyle
piszą Twój kolejny sen
zapraszając na zieloną łąkę
pachnącą rumianym rajem

Biegniesz pomiędzy rządkami
pełnych słodkich malin
degustując sie dojrzałymi owocami
i pięknem otaczającego świata

przez sen oblizujesz wargi
smakując czekoladowe cuda
Rozpływasz sie we mgle bitej śmietany
spełniającej marzenia

A ja wpatrzony w księżyc
wzdycham z tęsknoty za Toba
Chciałbym pojawić sie w Twym śnie
i skraść Ci pocałunek rozkoszy

brzdek….